Emila Sajfutdinowa nie oglądano w rozgrywkach ligowych od czasu inauguracji przeciwko Renault Zdunek Wybrzeżu Gdańsk. Rosjanin uczestniczył wówczas w groźnie wyglądającym upadku, który wykluczył go z jazdy na kilka tygodni. - Wszyscy w teamie Emila cieszymy się, że wrócił do zdrowia. Mamy nadzieję, że przerwa nie wytrąciła go z formy, a parę treningów, jakie odbędzie w Toruniu sprawią, że będzie dobrze dysponowany w Zielonej Górze - powiedział w rozmowie z naszym portalem Tomasz Suskiewicz.
[ad=rectangle]
Rosyjski żużlowiec liczy na osiągnięcie dobrego wyniku, mimo że nie darzy sympatią zielonogórskiego owalu. W poprzednim roku, gdy Sajfutdinow gościł tam z KantorOnline Włókniarzem Częstochowa, zdobył zaledwie pięć punktów. - Jesteśmy optymistycznie nastawieni, ale prawda jest taka, że Emil nie cierpi toru w Zielonej Górze. Być może wynika to z tego, że w ostatnich latach nie był w stanie osiągnąć tam dobrego wyniku - wyjaśnił Suskiewicz.
Team Rosjanina nie uważa, by przyczyną słabszej postawy na zielonogórskim torze musiały być ustawienia motocykla. - Być może problem polega po prostu na tym, że Emil rzadko tam startuje. Gdy na danym torze jest się raz w roku, ciężko się do niego dopasować - dodał "Susi".
Menedżer Sajfutdinowa zapewnia, że Rosjanin nie jest jedyną osobą, która nie lubi toru w Zielonej Górze. Jak przyznaje, mało kiedy dochodzi tam do ciekawego widowiska. - Zielonogórska nawierzchnia jest naprawdę specyficzna. Nie ma zbyt wielu ścieżek i na ogół decyduje tylko start. Gdy nie wyjdzie się dobrze spod taśmy, zwykle nie można już odzyskać pozycji na dystansie. Jeśli prowadzący zawodnik dojdzie do odpowiedniej ścieżki, to zazwyczaj po prostu wygrywa - podsumował Suskiewicz.