Wszystko układa się po mojej myśli - rozmowa z Peterem Kildemandem, zawodnikiem KantorOnline Włókniarza Częstochowa

W meczu z Renault Zdunek Wybrzeżem w Gdańsku, Peter Kildemand zdobył pierwszy komplet punktów w karierze. Jeszcze niedawno nazwisko Duńczyka nie było szerzej znane kibicom żużlowym.

Michał Gałęzewski: To twój pierwszy komplet w ENEA Ekstralidze. Dodatkowo byłeś najszybszym zawodnikiem spotkania. Jesteś zaskoczony po tym, co się zdarzyło w Gdańsku?

Peter Kildemand: To prawda, zdobyłem swój pierwszy komplet punktów w ENEA Ekstralidze. Można powiedzieć, że marzenia się spełniają. Udało się tego dokonać. Czułem się bardzo szybki na dystansie i dobrze wychodziły mi starty, więc jestem z siebie bardzo zadowolony.

Pamiętam, że u progu ubiegłego sezonu przyjechałeś do Gdańska jako mało znany zawodnik Orła Łódź i również pokazałeś się z bardzo dobrej strony. Czym różni się Peter Kildemand sprzed roku od tego, który teraz zdobywa punkty w najlepszej lidze świata?

- W zimę bardzo dużo trenowałem. Byłem skupiony na pracy nad sobą. Zależało mi też na tym, żeby odpowiednio przygotować moje motocykle i resztę sprzętu, by wszystko pracowało dla mnie. Włożony przeze mnie wysiłek popłacił. Wszystko układa się po mojej myśli i mogę być tylko zadowolony.
[ad=rectangle]
Przed sezonem oczekiwałeś, że twoja dyspozycja będzie aż tak dobra?

- Trudno mi powiedzieć. To dla mnie nowa sytuacja i nigdy nie wiadomo co cię w niej spotka. Ja wiedziałem co zrobić, by wszystko rozwijało się po mojej myśli. Sezon jest jednak długi i przede mną wiele pracy.

[b]

W Gdańsku po raz pierwszy w barwach KantorOnline Włókniarza pojechali Grigorij Łaguta i Michael Jepsen Jensen. Gdyby obaj pojechali w dwóch pierwszych meczach, wasza sytuacja w tabeli mogłaby być zupełnie inna…[/b]

- Zawsze dobrze jest widzieć chłopaków z powrotem w zespole, którzy od razu po kontuzjach zdobywają wiele punktów. Wiadomo, że w pierwszych zawodach po urazach towarzyszy ból. Teraz mają tydzień na regenerację przed kolejnym meczem polskiej ligi. Oczywiście szkoda, że nie pojechali w pierwszych dwóch meczach, ale cóż - takie życie.

Jak to możliwe, że jako junior nie należałeś do czołówki w swoim roczniku, a teraz wszystko dynamicznie się rozwija?

- Myślę, że wpływ na to ma po prostu fakt, że w ostatnim czasie nabrałem sporo doświadczenia. W ubiegłym roku jeździłem w czterech ligach, teraz jest podobnie. W poprzednich latach tej jazdy miałem znacznie mniej. Dodatkowo od kilku sezonów omijają mnie kontuzje. Wszystko układa się po mojej myśli. Szczerze mówiąc dokładnie nie wiem jak to wszystko się dzieje. Niech jednak idzie to w tę samą stronę.

Kariera Kildemanda nabiera tempa
Kariera Kildemanda nabiera tempa

Po meczu w Gdańsku twoja pewność siebie będzie jeszcze większa?

- Zawsze taki mecz jest bardzo dobry dla zawodnika. Zdobyłem komplet punktów, a jechało mi się łatwo. Po prostu odkręcałem gaz i jechałem do przodu. W takich sytuacjach jest tak, że wiem, że obudzę się rano po meczu i po prostu będę wiedział, że muszę robić to co do mnie należy. Oczywiście mam świadomość, że nie będzie łatwo. Muszę wciąż nad sobą pracować i trenować.

W poprzednich latach jeździłeś w I lidze w Polsce, Szwecji, Anglii, czy Danii. Jaka była twoja reakcja, gdy zobaczyłeś 18 tysięcy osób na pierwszym meczu w Częstochowie?

- (śmiech) To było niesamowite uczucie zobaczyć tylu kibiców i słyszeć ich doping. Przyznam, że podszedłem z tego powodu do meczu trochę inaczej. Gdy się założy kask na głowę i skupi na biegu, to nie dochodzą żadne bodźce zewnętrzne, ale po biegu i samych zawodach to wszystko było szalone.

[event_poll=25206]

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: