Toruński dream team zawodzi. Zespół, który miał przynajmniej w teorii wygrywać mecz za meczem, u progu sezonu zanotował dwie porażki. Część fachowców już teraz obwieściła, że Unibax stracił praktycznie szanse na mistrzostwo. Trudno się nie dziwić takim opiniom, skoro sam Sławomir Kryjom podkreśla, że wicemistrzowie Polski w pierwszej kolejności muszą myśleć o utrzymaniu w lidze, a dopiero potem zaatakować pierwszą czwórkę. Asekuracji menedżera Unibaksu nie ma się co dziwić. Szpital w drużynie i słaba postawa Tomasza Golloba nie dają powodów do optymizmu. Chłodna kalkulacja pokazuje jednak, że torunianie nadal zachowali szansę na mistrzostwo Polski. I nie są to tylko rozważania teoretyczne, ale także praktyczne.
Myślę, że błędem jest zestawianie obecnej sytuacji toruńskiej drużyny z najlepszymi ekipami u progu sezonu. Nikt, kto potrafi liczyć nie spodziewał się przecież, że Unibax Toruń, nawet w przypadku seryjnie wygrywanych spotkań, zajmie po rundzie zasadniczej pierwsze miejsce w tabeli. Co więcej - system rozgrywek przewiduje, że mistrz Polski zostanie wyłoniony w fazie play-off, a nie po rundzie zasadniczej. Tym bardziej skreślanie już teraz Unibaksu z listy kandydatów do złotego medalu, jest błędem.
[ad=rectangle]
Po pierwszych spotkaniach wyraźnie widać, że są trzy zespoły, które można w tej chwili określić jako głównych kandydatów do pierwszej czwórki. To Grupa Azoty Unia Tarnów, SPAR Falubaz Zielona Góra i Stal Gorzów. Przynajmniej na ten moment te zespoły prezentują największy potencjał. Ale do fazy play-off, która rozstrzygnie o podziale medali awansują cztery zespoły. Zatem obok wymienionej trójki, potrzebna będzie jeszcze jedna drużyna. Która? No właśnie - w tej chwili trudno ją wskazać. "Na papierze" powinny to być KantorOnline Włókniarz Częstochowa i Fogo Unia Leszno. W tej chwili na czwartej pozycji jest zespół z Leszna, który ma 3 punkty. Mimo fatalnego początku sezonu, Unibax traci do tego miejsca 9 punktów. Czy są one do odrobienia? Jak najbardziej. Toruńska ekipa musi jednak spełnić kilka warunków. Po pierwsze koniecznie musi wygrać wszystkie spotkania na swoim torze. Po drugie musi powalczyć o wszystkie punkty bonusowe. To również nadal jest możliwe. Porażka 16 punktami w Zielonej Górze stawia zespół Jana Ząbika i Jacka Krzyżaniaka w trudnej, ale nie beznadziejnej sytuacji. Wreszcie trzeci warunek - Unibax musi zacząć wygrywać na wyjeździe. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zespół, który zajmie czwarte miejsce, również będzie wygrywał mecze u siebie i wygra na wyjeździe z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, to toruńska ekipa będzie musiała się pokusić o co najmniej dwa zwycięstwa na wyjeździe. Inne rozwiązanie zakłada (i Unibax powinien mocno za to trzymać kciuki), że Unia Tarnów, Falubaz i Stal będą wygrywały nie tylko u siebie, ale zabiorą również punkty zespołom ze środka tabeli, w tym kandydatom do czwartego miejsca po rundzie zasadniczej.
Unibax ma przynajmniej teoretycznie dobry układ spotkań. 10 maja podejmuje Unię Tarnów, a 24 maja Stal Gorzów. Kolejne spotkanie ligowe na wyjeździe rozegra dopiero 1 czerwca w Częstochowie. Toruńscy rekonwalescenci mają zatem prawie miesiąc na dojście do pełni sił po kontuzji lub odzyskanie formy, jak w przypadku Tomasza Golloba. Miesiąc to wystarczający okres, aby ten zespół zebrać "do kupy" i zacząć wygrywać na wyjeździe. Gdzie? Choć jak dotąd wszystkie zespoły dostały lanie w Tarnowie, to zawodnikom Unibaksu dobrze jeździło się na tamtejszym torze. Na pewno punktów można szukać we Wrocławiu, który nie prezentuje się u progu sezonu najlepiej. Wszystko wskazuje również na to, że kluczowe dla układu końcowego tabeli po rundzie zasadniczej mogą być spotkania wyjazdowe Unibaksu z Włókniarzem i Fogo Unią. Jeżeli ekipa z Torunia chce być w pierwszej czwórce, będzie musiała przynajmniej jedno z tych spotkań wygrać.
Za nami trzy kolejki ligowe. Pozostało 11 spotkań. Do zdobycia są teoretycznie 22 punkty meczowe i 7 bonusów, czyli łącznie 29. W żużlu wszystko jest możliwe. A już na pewno to, że zespół złożony z bardzo dobrych zawodników, jakich ma Unibax, będzie wygrywał seryjnie spotkania w ENEA Ekstralidze. Nie można skreślać nikogo w walce o pierwszą czwórkę, a już na pewno nie można robić tego w przypadku zespołu, którego potencjał jest chyba największy w historii. Zadaniem sztabu szkoleniowego i działaczy jest jednak przełożenie tego potencjału na wynik sportowy.
Damian Gapiński
Panie Kryjom- trochę honoru, kończ Pan, wstydu oszczędź i odejdź i to już teraz. Później zbyt długo trzeba będzie sprzątać po Pana rząda Czytaj całość