Oskar Ajtner-Gollob jest związany kontraktem z Unibaksem Toruń, jednak w tym sezonie nabiera doświadczenia w drugoligowej Victorii Piła, w której startuje jako gość. W 14. wyścigu meczu w Krośnie upadł na tor i okupił tę kraksę kontuzją znaną bardziej piłkarzom, czy szczypiornistom - zerwał więzadła krzyżowe. - Niestety ciężko mi się jeździ z urazem kolana, którego się nabawiłem podczas tego meczu ligowego. Po upadku z Piotrem Świstem, nabawiłem się zerwania więzadeł przednich oraz naderwałem więzadła tylne krzyżowe w lewym kolanie - powiedział młody żużlowiec.
[ad=rectangle]
Występy ligowe mają zupełnie inną otoczkę, co też ma wpływ na podejście do zawodów. - Starty w drugiej lidze zaskoczyły mnie przede wszystkim atmosferą. Na niejednym drugoligowym stadionie zobaczyłem wielu kibiców, wspierających swoje drużyny do samego końca. Jestem pełen podziwu, ile kibic zostawia serca na drugoligowych zawodach. Każdy zawodnik chce w takiej otoczce wygrywać właśnie dla kibiców i dla drużyny, zostawiając serce na torze. Dlatego właśnie wyścigi w tej klasie rozgrywkowej nie są wcale łatwe - zauważył startujący w Victorii zawodnik.
W czwartek Oskar Ajtner-Gollob pojechał w I rundzie Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Pomorza w Gdańsku. Zajął w nich piąte miejsce, prezentując obok zawodników gospodarzy najlepszą sylwetkę na motocyklu. - Wynik oceniam w miarę dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że jeżdżę z kontuzją. Żałuję przede wszystkim pierwszego startu. W momencie w którym prowadziłem, bieg został przerwany, a w powtórce jadąc drugi popełniłem błąd i zostałem wykluczony za przerwanie wyścigu. Gdyby nie to, mógłbym stać na podium. Skrupulatnie przygotowuję się do każdych kolejnych zawodów. We wtorek pojadę w Bydgoszczy na następnych tego typu zawodach - dodał młodzieżowiec.