W łódzkim obozie można było wyczuć przed spotkaniem dużą nerwowość. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że spotkanie pomiędzy tymi zespołami może mieć kolosalne znaczenie dla końcowego układu tabeli. W ostatnim meczu na Łotwie kontuzji doznali Antonio Lindbaeck i Denis Gizatullin. Jednak prawdziwy cios Orzeł otrzymał w sobotni wieczór, kiedy to podczas SBPC w Landshut makabrycznie wyglądający upadek zaliczył Jason Doyle.
Zawodnicy z koziołkiem na plastronie przyjeżdżali natomiast do Łodzi z dużymi nadziejami. Liczyli, że łodzianie bez dwóch liderów stracą swoją siłę rażenia. Szczególne nadzieje wiązano z występem Daveya Watta, który notuje świetne wyniki na początku sezonu. Między innymi znakomicie zastąpił w Landshut kontuzjowanego Doyle'a i poprowadził Australię do zwycięstwa.
[ad=rectangle]
Jednak rzeczywistość okazała się brutalna dla lublinian. Po trzech biegach przegrywali już dziesięcioma punktami. Dystans między drużynami utrzymywał się na podobnym poziomie do końca meczu. Trener Marian Wardzała był zawiedziony postawą swoich zawodników: - Na pewno nie takiego wyniku się spodziewałem i zawiodłem się dość mocno. Po prostu jeden zawodnik pojechał praktycznie swoje.
Żużlowcem, który spełnił swe zadanie był Robert Miśkowiak. Raz znalazł pogromcę w Puszakowskim, natomiast w biegu trzynastym nie dojechał do mety z powodu defektu. Dobry początek zaliczył Dawid Lampart, ale pod koniec zawodów nie był już groźny dla rywali. Najbardziej zawiódł lubelskich kibiców Watt. Dwa ostatnie wyścigi w jego wykonaniu znacząco podniosły zdobycz punktową, jednak Australijczyk nie mógł znaleźć recepty na łódzki tor.
W drużynie Orła na szczególne wyróżnienie zasłużył Mariusz Puszakowski. Kompletu punktów pozbawiała go aura, gdyż 15 bieg został rozegrany w strugach deszczu, a torunianin nie szarżował na torze, w obawie o zdrowie: - O mało co nie leżałem na drugim łuku. To było bajoro. Dzięki, że po prostu jechała czwórka zawodników rozsądnych i Dawid Lampart zamknął gaz.
Bardzo dobrze pojechali także Jakub Jamróg i Magnus Zetterstroem. Obaj zdobyli po dziewięć punktów. W lepszym wyniku wychowankowi tarnowskiej Unii przeszkodził defekt, który zaliczył w ostatniej odsłonie dnia, jadąc na prowadzeniu. Walecznością wykazał się natomiast Nike Lunna, który debiutował w polskiej lidze. Było to dla niego trudne doświadczenie, gdyż nie startował na swoich motocyklach, a o swoim występie w meczu dowiedział się kilkanaście godzin wcześniej.
Porównując wyniki formacji młodzieżowej obu drużyn, można zauważyć, że juniorzy Orła zdobyli jedenaście punktów więcej i to ich dobra postawa miała kolosalny wpływ na wynik meczu. Po raz drugi jako gość pojechał Maksym Drabik i zaliczył kolejny dobry występ. Dobrą dyspozycją może się także pochwalić Mikołaj Drożdżowski, który zdobył cztery punkty: - Pierwszy udany mecz w sumie. Mam nadzieję, że będą kolejne, bo wiadomo, że jeden to nie jest wszystko, na tym się nie kończy sezon.
Z całą pewnością spotkanie już przed rozpoczęciem dostarczyło sporo emocji, jednak to gospodarze pokazali klasę okazale wygrywając bez dwóch liderów. Teraz sporo pracy czeka lekarzy, którzy będą kurować kontuzjowanych zawodników. Lublinianie natomiast muszą zacząć wygrywać mecze, gdyż o utrzymanie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej może być niezwykle trudno.
[event_poll=25262]
Punktacja:
KMŻ Lublin - 39
1. Cameron Woodward - 3+1 (0,1*,2,-)
2. Andriej Kudriaszow - 5+1 (1,2,1*,1,0)
3. Davey Watt - 8+1 (0,2*,d,-,3,3)
4. Dawid Lampart - 8 (2,3,1,1,1)
5. Robert Miśkowiak - 14 (3,3,2,3,d,3)
6. Arkadiusz Madej - 1 (1,0,0,0)
7. Damian Dąbrowski (gość) - 0 (d,0,-)
Orzeł Łódź - 51
9. Jakub Jamróg - 9+2 (2*,2,3,2*,d)
10. Magnus Zetterstroem - 9+3 (3,1*,2*,2,1*)
11. Tomasz Chrzanowski - 5+1 (1,0,1,1*,2)
12. Mariusz Puszakowski - 14 (3,3,3,3,2)
13. Nike Lunna - 2+1 (1*,1,0,-)
14. Mikołaj Drożdżowski - 4+1 (2*,0,2)
15. Maksym Drabik (gość) - 8 (3,2,3,0)
Bieg po biegu:
1. (67,87) Zetterstroem, Jamróg, Kudriaszow, Woodward 5:1
2. (68,42) Drabik, Drożdżowski, Madej, Dąbrowski (d4) 5:1 (10:2)
3. (67,86) Puszakowski, Lampart, Chrzanowski, Watt 4:2 (14:4)
4. (67,75) Miśkowiak, Drabik, Lunna, Dąbrowski 3:3 (17:7)
5. (67,84) Puszakowski, Kudriaszow, Woodward, Chrzanowski 3:3 (20:10)
6. (68,34) Lampart, Watt, Lunna, Drożdżowski 1:5 (21:15)
7. (67,31) Miśkowiak, Jamróg, Zetterstroem, Madej 3:3 (24:18)
8. (68,47) Drabik, Woodward, Kudriaszow, Lunna 3:3 (27:21)
9. (67,41) Jamróg, Zetterstroem, Lampart, Watt (d4) 5:1 (32:22)
10. (67,88) Puszakowski, Miśkowiak, Chrzanowski, Madej 4:2 (36:24)
11. (68,21) Miśkowiak, Zetterstroem, Kudriaszow, Drabik 2:4 (38:28)
12. (69,35) Watt, Drożdżowski, Chrzanowski, Madej 3:3 (41:31)
13. (68,34) Puszakowski, Jamróg, Lampart, Miśkowiak (d4) 5:1 (46:32)
14. (68,77) Watt, Chrzanowski, Zetterstroem, Kudriaszow 3:3 (49:35)
15. (85,45) Miśkowiak, Puszakowski, Lampart, Jamróg (d1) 2:4 (51:39)
Startowano: według I zestawu
Sędzia: Remigiusz Substyk
Komisarz: Grzegorz Janiczak
NCD: 67,31 - Robert Miśkowiak w 7 biegu
Widzów: ok. 4000