Jak się okazuje rozmowy na temat dzikiej karty na Grand Prix Polski w Gorzowie rozpoczęły się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. W związku z ogłoszeniem przez Tomasza Golloba końca przygody z cyklem SGP dokładano starań, by mistrz świata z 2010 roku miał okazję pożegnać się z kibicami. - Dyskusja na temat tego, komu przyznać dziką kartę tak naprawdę trwała już zimą. Rozmowa decydująca o ewentualnym starcie Tomka w Grand Prix w Gorzowie zapadła podczas turnieju w Bydgoszczy. Ostatnie spotkanie, na którym ustalane były szczegóły, miało miejsce około tydzień temu - wyznał w rozmowie z Portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Decyzja podjęta przez wychowanka Polonii Bydgoszcz po zeszłorocznej kontuzji jest jednak nieodwołalna. Mimo to postanowiono, by Tomasz Gollob i tak zjawił się na Stadion im. Edwarda Jancarza. - Uznaliśmy, że lepiej będzie dla wszystkich, jeżeli Gorzów będzie miejscem, w którym Tomek się pożegna z cyklem Grand Prix. W końcu to tutaj został indywidualnym mistrzem świata - mówił prezes Stali Gorzów.
Jak zareagował sam zainteresowany, który przecież w mieście nad Wartą osiągał swoje największe sukcesy, które wymienił sternik gorzowskiego klubu? - Bardzo pozytywnie. Tomek bardzo ciepło wyraża się o Gorzowie, bo w końcu w tym mieście i klubie święcił swoje największe triumfy. Trzy razy z rzędu, jako kapitan naszej reprezentacji, zdobył Drużynowy Puchar Świata, z czego jeden w Gorzowie. Zdobył wszystkie medale mistrzostw świata. Najpierw brązowy, potem srebrny i w końcu, w 2010 roku, złoty. W barwach Stali Gorzów został też indywidualnym mistrzem Polski. Mimo tego, że się rozstaliśmy to jest on dobrze odbierany w naszym mieście - przyznał Zmora.
Wobec decyzji Golloba jasnym stało się, że "żółto-niebiescy" będą chcieli postawić na swojego wychowanka. Stal postara się więc o dziką kartę dla Bartosza Zmarzlika. Tę kandydaturę poparł również mistrz świata z 2010 roku, twierdząc, że młodzi muszą przejąć pałeczkę. - Szkoda zabierać szansę Bartkowi, aby mógł się po raz kolejny pojawić w cyklu. To jest młody zawodnik z ambicjami, który marzy o tym, by w niedługim czasie walczyć o własne medale mistrzostw świata - powiedział prezes klubu ze Śląskiej.
Należy jednak pamiętać, że ostateczne rozstrzygnięcia w tej sprawie zapadną w FIM. Gorzowscy działacze oraz PZM są za tym, by to właśnie Zmarzlik wystąpił na "Jancarzu", lecz przyznanie dzikiej karty należy do federacji światowej. - Występujemy o dziką kartę dla Bartka. Mamy wstępną akceptację Polskiego Związku Motorowego. Pamiętajmy, że decyzja należy do federacji międzynarodowej. Nie jest więc przesądzone, że Bartek wystartuje. Mam nadzieję, że światowa federacja się do tego przychyli - zakończył Ireneusz Maciej Zmora.
hahahahahaaaaa:)Wychowany w mieście sukcesu...niezapomniany...Tomasz G.