Jacek Rempała chwali klub z Krosna: Gdy przychodzi wtorek, księgowa wciska enter
Zdaniem najstarszego z braci Rempałów, KSM Krosno powinien służyć jako przykład dla innych klubów. - Tym, co zastałem, jestem pozytywnie zaskoczony. Działacze wykonują świetną robotę - podkreśla.
Oliwer Kubus
Jacek Rempała wspierał swojego syna podczas młodzieżowego turnieju w Opolu. Krystian rozpoczął od pewnego zwycięstwa, lecz w kolejnych wyścigach spisywał się słabiej. Zawody zakończył z sześciopunktowym dorobkiem. - Krystian jechał tu po raz pierwszy i był trochę zestresowany - tłumaczył Rempała senior. - Jego motocykl był za mocny. Syn przegrywał starty, a one na tym torze są decydujące. Ale dla niego to kolejna nauczka. Nie sztuką jest jechać od początku z przodu i trzymać gaz. Trzeba też umieć atakować, jeździć technicznie i szukać dogodnych ścieżek. Musi poza tym nabrać cwaniactwa przy wyjściu spod taśmy i rozegraniu pierwszego łuku.
Jacek Rempała puszcza sprzęgło razem z synem
Wychowanek Unii Tarnów w ubiegłym sezonie rzadko pojawiał się na torze. Obecnie jest jednym z liderów KSM-u. O klubie z Podkarpacia wypowiada się w samych superlatywach. - Tym, co zostałem w Krośnie, jestem pozytywnie zaskoczony - komplementuje. - Mówię zarówno o aspekcie organizacyjnym, jak i finansowym. Inni powinni się uczyć od krośnieńskich działaczy, którzy wykonują świetną robotę. Od początku jest fajna atmosfera, bo na własnym torze gromimy rywali i myślę, że to będzie klucz do awansu do "czwórki". A co będzie dalej, zobaczymy.
Przed krośnianami wyjazd do Rawicza, gdzie w poprzednich sezonach kompletnie nieudane występy notował najmłodszy z braci Marcin. - W tym roku jest poukładany sprzętowo i jego głowa też normalnie funkcjonuje. W końcu - można by rzec (śmiech) - zaznacza J. Rempała. - Pod względem średniej znajduje się w czołówce rozgrywek. I nie jest to przypadek, bo jechać umie, jak mało kto w tej lidze.
- Jeśli każdy zapunktuje na swoim poziomie, może być dobrze - dodaje 43-letni żużlowiec. - Jedziemy, jak zawsze, po zwycięstwo. Nie wiemy, czy to się uda, ale poprzeczkę należy sobie stawiać wysoko. Jeszcze jak startowałem dla Rybnika na specyficznym rawickim torze mi nie szło, jednak jestem teraz w innej drużynie. Mam nową motywację, nowe cele. Podstawa to wygrywać u siebie. Rywale zaczynają się nas bać, ale jedziemy swoje, bez spoglądania na tabelę czy przeciwników.
Wysokie zwycięstwa (65:25 nad Kolejarzem Opole oraz 61:29 nad Victorią Piła) nie spowodowały w Krośnie opóźnienia w wypłatach. - Do księgowej pretensji mieć nie możemy. Gdy przychodzi wtorek, wciska enter i przelewa pieniądze - podkreśla z uśmiechem Jacek Rempała. - Na razie klub nie ma wobec nas żadnych zaległości i za to trzeba włodarzom gratulować. Ten czynnik powinien przeważać, zwłaszcza w dalszej części sezonu, na naszą korzyść.
J. Rempała przykre wspomnienia posiada jedynie z rocznej przygody z Rybnikiem. - W ciągu mojej długiej kariery nie mogłem powiedzieć złego słowa na żaden klub, w którym jeździłem. Wyjątkiem jest Rybnik. Decyzja o tym, by tam startować, była nietrafiona. Przez rok wyleczyłem się z żużla. To już jednak przeszłość. Cieszę się, że wróciła normalność i reprezentuję klub, który zawodników traktuje poważnie - kończy nasz rozmówca.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>