Nie chcę nas usprawiedliwiać - rozmowa z Rafałem Okoniewskim, zawodnikiem GKM-u Grudziądz

Rafał Okoniewski znajduje się w wysokiej dyspozycji i jest obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem GKM-u Grudziądz. Zawodnik ubolewa jednak nad faktem, że reszta drużyny spisuje się poniżej oczekiwań.

Kamil Tecław: Nastroje w obozie GKM-u Grudziądz nie są zapewne dobre po niedzielnej porażce z KMŻ-em Lublin. Pan nie może jednak mieć większych zastrzeżeń co do swojej postawy. Spotkanie nie układało się po waszej myśli od samego początku. Najbardziej żałuje pan chyba m.in. swojego pierwszego nieudanego biegu. Na konferencji prasowej wspominał pan o problemach sprzętowych w premierowej gonitwie.

Rafał Okoniewski: W pierwszym biegu nie chodziło na pewno o zły dobór motocykla. Po prostu wyjechałem na nim do pierwszego biegu i stracił kompresję. Wybrałem go, ponieważ dotychczas spisywał się na grudziądzkim torze bardzo dobrze. Tym razem okazał się słaby, ale takie rzeczy się zdarzają. Po prostu dokonałem złego wyboru. Na szczęście później zmieniłem motocykl i wszystko poszło w odpowiednim kierunku.

[ad=rectangle]

Spodziewaliście się, że goście będą aż tak dobrze dysponowani?

- Tak jak powiedział wcześniej Sebastian Ułamek - biegi nie były lekkie. Ja także nie ustrzegłem się wpadek, bo dwukrotnie biegi z moim udziałem kończyły się naszą podwójną porażką. Rozmawialiśmy o pierwszym nieudanym wyścigu, ale szczególnie boli bieg, gdzie jadąc z rezerwy taktycznej zameldowałem się na mecie ostatni. Przegraliśmy start i później ciężko było cokolwiek zrobić na dystansie, choć byłem chyba troszeczkę szybszy od Andrieja (Karpowa - dop.red.). Nie mogłem atakować szeroko i później ewentualnie przyciąć, bo tam był mój kolega.

Co pana zdaniem w największej mierze zadecydowało o porażce z KMŻ-em? Kluczowe okazały się chyba pierwsze nieudane gonitwy.

- Przeciwnik był bardzo dobrze dysponowany i przede wszystkim świetnie dopasowany. Od pierwszego biegu wszystko im odpowiednio zagrało i do końca mieli wiatr w żaglach. Wygrywali poszczególne biegi i tym sposobem odnieśli zwycięstwo.

Wynik mógłby być także inny, gdyby nie defekty Andrieja Karpowa. To też z pewnością podcięło wam trochę skrzydła.

- Nie chcę tłumaczyć siebie i drużyny, bo też kilka punktów zgubiliśmy w głupi sposób. Defekty, czy nieodpowiednie rozegranie pierwszego łuku miały kluczowe znaczenie. Nie chcę nas jednak tym usprawiedliwiać, bo drużyna z Lublina była po prostu lepiej dysponowana.

[b]Obecnie macie na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa i aż cztery porażki. To dość zaskakująca sytuacja biorąc pod uwagę potencjał jakim dysponujecie.

[/b]

- Ubolewam nad naszą postawą, bo przychodząc do GKM-u liczyłem, że naprawdę będziemy prezentować wysoki poziom i kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Myślałem, że spokojnie znajdziemy się w play-offach i przypieczętujemy awans, a rozgrywki pokazują, że nie jest wcale tak łatwo. Założenia były inne, czyli awans do Ekstraligi i będzie o to naprawdę bardzo ciężko.

Powstaje także pytanie - w jakim miejscu znajdowałaby się grudziądzka drużyna, gdyby nie dołączył pan do zespołu. Pana przydatność do drużyny jest niepodważalna, co widać zresztą po zdobyczach punktowych.

- Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać i oceniać swojej postawy. Staram się pomagać drużynie i jechać jak najlepiej. Tym bardziej, że wiadomo jaka była moja sytuacja. Mam za sobą ciężką zimę. Mimo zawirowań intensywnie się przygotowywałem i wykonałem sporo pracy. Na szczęście wszystko się jakoś poukładało, ale do pełni szczęścia brakuje mi dobrego wyniku drużyny. Chcemy dotrzeć do play-offów i tam powalczyć o najwyższe cele.

Rafał Okoniewski ma nadzieję, że GKM wróci na właściwe tory
Rafał Okoniewski ma nadzieję, że GKM wróci na właściwe tory

Nie uważa pan, że brakuje wam atutu własnego toru w porównaniu np. do zespołu z Rzeszowa, który u siebie nie ma największych problemów z odnoszeniem zwycięstw?

- Wiadomo jaki jest tor w Grudziądzu, ale zawsze kiedy przyjeżdżałem tutaj w roli gościa było trudno. To nie jest łatwy owal. Ciężko się do niego odpowiednio dopasować, ale jest dużo korzystnych ścieżek. Myślę, że do składu powinien wrócić Norbert Kościuch. Obecnie ma problemy, ale ambicji mu nie można odmówić. Tym bardziej, że reprezentuje GKM już trzeci sezon i dobrze sobie radził. Uważam, że wszystko sobie odpowiednio poukłada i zacznie zdobywać punkty. Trzech zawodników nie wygra meczu. Inni też muszą dokładać oczka i głęboko wierzę, że w końcu cały zespół zacznie się prezentować na miarę oczekiwań.

W kolejnych spotkaniach nie możecie sobie pozwolić na porażki. Tymczasem już w najbliższą niedzielę udacie się na wyjazdowy pojedynek z Lokomotivem Daugavpils, który na własnym torze jest bardzo mocny. Jakie ma pan wspomnienia związane z łotewskim owalem?

- Bardzo dawno tam nie startowałem. Z tego co słyszałem zmieniła się tam nawierzchnia i przed nami kolejne bardzo ciężkie spotkanie.

Rozmawiał: Kamil Tecław

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: