Znakomite zawody obejrzeli kibice, którzy postanowili wybrać się w niedzielę na Stadion im. Edwarda Jancarza. Po emocjonującej wymianie ciosów lepsza okazała się być miejscowa Stal Gorzów, która pokonała KantorOnline Włókniarz Częstochowę różnicą dziesięciu punktów. Ciekawi co by było w sytuacji, gdyby tuż przed meczem nie okazało się, że obecnego w Gorzowie Grigorija Łagutę będzie musiał zastąpić Rafał Szombierski. Mimo wszystko Lwy bez Rosjanina i tak poradziły sobie bardzo dobrze.
[ad=rectangle]
Zwycięstwo Stali pewne, choć nie przyszło wcale łatwo. Po pierwszej serii startów żółto-niebiescy prowadzili różnicą sześciu punktów. Wtedy sztab szkoleniowy Lwów wyprowadził mocną kontrę w postaci zmiany taktycznej i słabego Rafała Szombierskiego zastąpił Grzegorz Walasek. "Greg" bezapelacyjnie wygrywał dwa kolejne wyścigi, a jako, że za jego plecami do mety dojeżdżali Mirosław Jabłoński i Michael Jepsen Jensen, KantorOnline Włókniarz nie tylko odrobił sześć punktów, ale wyszedł też na dwupunktowe prowadzenie. Później zawodnicy z Częstochowy byli równie szybcy, ale do toru ponownie dopasowali się gospodarze, którzy w dziesiątym biegu podwójnie pokonali swoich rywali i znów wyszli na prowadzenie. To był moment, w którym Grzegorz Walasek stracił swoje wsparcie. W jedenastej odsłonie za jego sprawą padł remis, ale przed biegami nominowanymi gorzowianie powiększyli swoją przewagę do ośmiu punktów, a w czternastym do dwunastu. Ostatni wyścig ustalił wynik meczu na 50:40, bo znów rewelacyjnie zaprezentował się Walasek.
To właśnie na wychowanku zielonogórskiego Falubazu skupiły się oczy wszystkich obserwatorów. Zawodnik, który przed tygodniem zdobył zaledwie punkt na własnym torze i walnie przyczynił się do porażki Włókniarza z Unibaksem Toruń, tym razem był niedościgniony nawet dla największych armat Stali Gorzów. Jedynie w jedenastym wyścigu trochę krwi napsuł mu Niels Kristian Iversen, ale w pięciu pozostałych dojeżdżał do mety z przewagą kilkunastu, a czasami nawet kilkudziesięciu metrów nad stawką.
Wspomniany Duńczyk też był pod lupą, bo ostatnie jego mecze nie napawały optymizmem. Nawet fakt, że Stal sporo jeździła na wyjazdach nie jest usprawiedliwieniem dla Iversena. PUK, który miał być jednym z trzech solidnych filarów drużyny, zdecydowanie zawodził oczekiwania. W niedzielnym pojedynku też zaczął słabo, bo od taśmy, a później bez problemu ograła go para Walasek - Jensen. Przed rozpoczęciem ósmego wyścigu Duńczyk wyjechał na tor z dwoma motocyklami, co przypominało trochę manewry zagubionego Tomasza Golloba, który w 2012 roku miał okropne problemy z rozgryzieniem gorzowskiej nawierzchni. W przeciwieństwie do polskiego mistrza, Iversen tym razem odnalazł odpowiednie ustawienia i dla wszystkich (oprócz Walaska) rywali był nie do ugryzienia. Dziewięć punktów w pięciu startach to i tak wynik przeciętny jak dla zawodnika tej klasy, lecz koniec końców niedzielny występ pozytywnie rokuje na przyszłość.
[event_poll=25221]
Na pochwałę zasługuje też gorzowski junior, Bartosz Zmarzlik, który zdobył najwięcej punktów wśród wszystkich zawodników Stali. Dziewiętnastolatek zaliczył tylko jedną wpadkę, w wyścigu ósmym, gdy przyjechał za plecami Jabłońskiego i Artura Czai. W pozostałych był już niepokonany. Co ciekawe Zmarzlik nie miał okazji mierzyć się z Walaskiem, choć wydawać się może, że lider Włókniarza w tym meczu nie miałby żadnych problemów z pokonaniem Zmarzlika. Z pozytywnej strony po stronie Lwów pokazał się z kolei Jabłoński, dla którego sześć punktów z bonusem to wynik zdecydowanie powyżej oczekiwań. - To jest Ekstraliga i nie stawiam sobie wygórowanych wymagań. Jeśli miałbym zdobywać tyle punktów w każdym meczu, to biorę to w ciemno! - mówił po meczu wychowanek Startu Gniezno.
Żałować mogą na pewno kibice zasiadający przed telewizorami, którzy o 19:00 obejrzeli nudny mecz z Tarnowa, gdzie Grupa Azoty Unia zmiażdżyła Betard Spartę Wrocław, bo przecież to ciekawe widowisko z Gorzowa początkowo miało być transmitowane przez telewizję. Okazało się, że to właśnie na "Jancarzu" odbył się prawdziwy szlagier. A za tydzień rewanż - tym razem Lwy podejmą Stalowców pod Jasną Górą. Walka o punkt bonusowy zapowiada się pasjonująco.
KantorOnline Włókniarz Częstochowa - 40
1. Rafał Szombierski - 0 (0,-,-,d)
2. Mirosław Jabłoński - 6+1 (1,2*,2,0,1)
3. Grzegorz Walasek - 18 (3,3,3,3,3,3)
4. Michael Jepsen Jensen - 3+1 (1,2*,0,0)
5. Peter Kildemand - 8 (2,3,w,2,0,1)
6. Artur Czaja - 4+1 (2,0,1*,1)
7. Rafał Malczewski - 1 (d,0,1)
Stal Gorzów - 50
9. Krzysztof Kasprzak - 8 (3,2,2,1,d)
10. Piotr Świderski - 7+5 (2*,1*,1*,1*,2*)
11. Matej Zagar - 10+1 (2,1,2*,3,2)
12. Tomasz Gapiński - 0 (0,0,-,-)
13. Niels Kristian Iversen - 9 (t,1,3,2,3)
14. Adrian Cyfer - 4+1 (1,1,0,2*)
15. Bartosz Zmarzlik - 12 (3,3,0,3,3)
Bieg po biegu:
1. (60,12) Kasprzak, Świderski, Jabłoński, Szombierski 5:1
2. (60,18) Zmarzlik, Czaja, Cyfer, Malczewski (d4) 4:2 (9:3)
3. (59,85) Walasek, Zagar, Jensen, Gapiński 2:4 (11:7)
4. (60,15) Zmarzlik, Kildemand, Cyfer, Malczewski (Iversen - t) 4:2 (15:9)
5. (60,02) Walasek, Jabłoński, Zagar, Gapiński 1:5 (16:14)
6. (60,18) Walasek, Jensen, Iversen, Cyfer 1:5 (17:19)
7. (60,39) Kildemand, Kasprzak, Świderski, Czaja 3:3 (20:22)
8. (60,69) Iversen, Jabłoński, Czaja, Zmarzlik 3:3 (23:25)
9. (60,19) Walasek, Kasprzak, Świderski, Jensen 3:3 (26:28)
10. (60,78) Zmarzlik, Zagar, Malczewski, Kildemand (w/u) 5:1 (31:29)
11. (60,16) Walasek, Iversen, Świderski, Jabłoński 3:3 (34:32)
12. (61,73) Zagar, Cyfer, Czaja, Szombierski (d4) 5:1 (39:33)
13. (61,03) Zmarzlik, Kildemand, Kasprzak, Jensen 4:2 (43:35)
14. (61,11) Iversen, Świderski, Jabłoński, Kildemand 5:1 (48:36)
15. (61,31) Walasek, Zagar, Kildemand, Kasprzak (d4) 2:4 (50:40)
Sędzia:
Wojciech Grodzki,
Widzów: 14 000 osób,
NCD uzyskał Grzegorz Walasek - 59,85 s. - w biegu nr III.
Jedyny bieg który mi się podobał, to bieg 14.