Zawodnik Unibaksu Toruń może uznać swój występ przeciwko Fogo Unii Leszno za satysfakcjonujący - wywalczył 11 punktów i jeden bonus, w drugiej części zawodów nie znajdując wśród leszczynian pogromcy. - Ze swojej postawy jestem zadowolony. Początkowo było nieźle, gdyż przyjechałem drugi za plecami Przemka Pawlickiego. W drugim swoim starcie pogubiłem się nieco w ustawieniach, ale na szczęście później się odnalazłem i było już dobrze. Najważniejsze są dwa duże punkty za wygrany mecz. Było ciężko, ale udało się i zwyciężyliśmy.
[ad=rectangle]
W biegu, kończącym spotkanie Rosjanin został ostro zaatakowany przez Grzegorza Zengotę, którego sędzia Tomasz Proszowski wykluczył z powtórki. Leszczynianin zachował się fair i przeprosił swojego rywala. - Wszedłem pod Emila Sajfutdinowa za ostro, wjechałem wtedy w krawężnik na prostym motocyklu. Jakby nie patrzeć to moja wina i słusznie, że zostałem wykluczony - podkreślił po meczu. Jak czuł się reprezentant Unibaksu po zapoznaniu się z nawierzchnią toruńskiego toru? - Po upadku w ostatnim biegu trochę boli mnie głowa, ale wszystko jest w porządku - zaznaczył.
Torunianie, wygrywając z ekipą leszczyńskich Byków znaleźli się "nad kreską", zaczęli bowiem na dobre gonić czołówkę zespołów ENEA Ekstraligi. Cel jest jasny: awans do fazy play - off rozgrywek. - Szczerze mówiąc, to od samego początku rozgrywek, każdy w naszej drużynie był nastawiony na dobry wynik. Niestety, nie wszystko nam się układało. W tej chwili radzimy sobie zdecydowanie lepiej, a atmosfera w drużynie? Taka jak była wcześniej - bardzo dobra. Chłopacy są dobrze przygotowani i wszyscy, jako zespół, pracują na korzystny wynik - powiedział Sajfutdinow.
Po początkowych trudnościach w odskoczeniu leszczyńskim rywalom, torunianie w dalszej części zawodów spisywali się bez zarzutu. Czy w niedzielne popołudnie mieliśmy do czynienia ze 100 - procentowym Unibaksem, wolnym od np. problemu kontuzji? - Ja w ten sposób na to nie patrzę. Każdy z nas jedzie na 100 proc. Nie ma tak, że ktoś przed meczem kalkuluję - dzisiaj pojadę na 50 albo 60 procent. Wszyscy chcemy wygrywać, tu nie ma mowy o jakimś odpuszczaniu. W spotkaniu z Unią Leszno pokazaliśmy, że możemy jechać bardzo dobrze. Cieszę się, że i ja zdobyłem ważne punkty. Oby tak dalej.
W zdobyciu 57 punktów drużynie z Torunia pomogła wyjątkowo licznie (ok. 14,5 tys.) zgromadzona publiczność. Czy Emil Sajfutdinow czuł wsparcie ze strony toruńskich trybun? - To bardzo fajne uczucie przyjeżdżać na taki piękny obiekt, gdzie frekwencja jest na wysokim poziomie. Gdy cały stadion skanduje twoje nazwisko, to naprawdę jest miłe, daje większego kopa. Z drugiej strony, to także powoduje nieco większy stres, ale tym bardziej zawodnik chce się pokazać z jak najlepszej strony. Dla takiej publiczności warto się starać jechać jeszcze lepiej - z uśmiechem zakończył Rosjanin.
Wierzę, że na wyjazdach również tak będzie.
W Toruniu zaliczył bardzo dobre zawody i widać w jego jeździe ten ząb.
Cieszy też Czytaj całość