W minioną niedzielę "żółto-niebiescy" wygrali 50:40 w 84. Derbach Ziemi Lubuskiej. Losy zwycięstwa rozstrzygały się do przedostatniego wyścigu, a sprawa bonusa wyjaśniła się dopiero na koniec pojedynku. Tor nie do końca sprzyjał wtedy walce, szczególnie pod koniec zawodnicy mieli z nim sporo problemów. Mimo to kibice na brak emocji narzekać nie mogli i zdaniem Piotra Palucha mecz z Unibaksem Toruń będzie jeszcze lepszy. - Poprzedni mecz był emocjonujący, a spotkanie z Toruniem zapowiada się jeszcze ciekawiej. Patrząc na ich skład jest to dream team i chociaż nie mają Chrisa Holdera, są bardzo mocni. Na wyjazdach różnie to bywa, ale mają mocnych juniorów. Będziemy musieli dopracować pewne elementy, żeby nie było żadnych niespodzianek na torze - przyznaje szkoleniowiec Stali Gorzów. [ad=rectangle]
Dzień przed derbami miał odbyć się generalny trening, na którym mieli być obecni niemal wszyscy zawodnicy gorzowskiej ekipy. Ostatecznie na przeszkodzie stanęła pogoda. Tym razem żużlowcy mają sporo innych zajęć. - Każdy będzie trenował oddzielnie, bo jest Grand Prix w Kopenhadze z udziałem Iversena, Zagara i Kasprzaka oraz Mistrzostwa Europy Juniorów ze Zmarzlikiem i Cyferem. Planujemy jednak treningi w piątek i w sobotę, o ile pogoda pozwoli - zdradził trener.
Kibiców z pewnością zastanawia forma Mateja Zagara. W wywiadzie udzielonym naszemu portalowi zapowiedział solidny trening, który to miał miejsce w środę. To wszystko z powodu słabej dyspozycji prezentowanej na gorzowskim owalu. Czy teraz nastąpi poprawa? - Matej przejeździł parę godzin na gorzowskim torze i wygląda to optymistycznie - powiedział Paluch.
W przypadku Słoweńca nastąpił też powrót do starego ustawienia, gdy to właśnie Zagar jest prowadzącym parę. - Wróciłem do pary Zagar-Świderski. Nie ma to większego znaczenia. Z innym numerem Matej też wygrał bieg. Gorzej poszło Świderskiemu i myślę, że lepiej będzie, jak na początku Piotrek będzie jechał z zewnętrznych pól - zauważył wieloletni kapitan gorzowskiej drużyny.
W porównaniu do składu ze spotkania ze SPAR Falubazem Zielona Góra w zestawieniu gorzowian brakuje Linusa Sundstroema. Szwed został odsunięty od zespołu po problemach, jakie miał podczas starcia z ekipą Myszką Miki, w tym ze słabymi juniorami gości. Jego miejsce zajmie Tomasz Gapiński, który wraca do formy po urazie. - Linus nie pojechał dobrych zawodów w niedzielę. Tomek Gapiński tydzień wcześniej w Szwecji przywoził "trójki" i dobrze jechał. Zdarzały się też zera. W tym tygodniu także optymistycznie to wygląda. Jechali przeciwko sobie i moim zdaniem Gapiński doszedł do takiej formy, że może jechać w lidze. Myślę, że z dobrym skutkiem. To jest już inny Tomek niż przed kontuzją. Miał niedograne sprawy sprzętowe, a do tego meczu podchodzi z optymizmem - zapewnił "Bolo".
Szkoleniowiec Stali Gorzów jak zawsze docenia klasę rywala. Trudno mu się zresztą dziwić, bo torunianie zebrali naprawdę silny zespół. Problem w tym, że nie spełnia on oczekiwań i ma też sporego pecha w związku z kontuzjami. Wciąż jednak mają szansę na play-off i zapewne nie poddadzą się bez walki. Poza tym w drużynie z Motoareny występuje niedawny jeszcze kapitan ekipy ze Śląskiej. - Jak nic złego się nie wydarzy to powinien być dla nas dobry wynik. Dodatkowym smaczkiem jest przyjazd Tomasza Golloba, który jeździł tutaj parę lat i jest ikoną polskiego żużla. Do tego Miedziński, Ward i Przedpełski. Myślę, że kibice obejrzą kawał dobrego speedwaya - zakończył Piotr Paluch.