Paweł Baran (II trener Grupy Azoty Unii Tarnów): Tarnowscy juniorzy bardzo dobre biegi przeplatali ze słabszymi. Damian Dąbrowski w pierwszym biegu wjechał w taśmę, potem wygrał bieg, następnie przydarzył mu się upadek i odpuścił jazdę. Tor był ciężki. W pierwszej połowie zawodów dało się jeszcze jeździć bezpiecznie, ale pod koniec zawodnicy skupiali się, by dojechać do mety cało i zdrowo. Wszyscy jednak jechali na takim samym torze. Ja patrzę na ich jazdę przez pewien pryzmat, bo Damian debiutował na torze w Gdańsku, a Ernest i Mateusz ostatnio startowali tam w październiku na finale MMPPK. Przyjechali po naukę, pojeździć na trudnym technicznie torze. Zawody zapisujemy na plus. Robimy motocykle i jedziemy do Torunia.
[ad=rectangle]
Piotr Szymko (trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Nie było kilku czołowych zawodników, ale stawka była bardzo dobra, dzięki czemu było to dobre przetarcie dla zawodników. Niektórzy z nich będą jechali u nas zawody ligowe, ale szkoleniowo jest to bardzo dobre rozwiązanie. Tor był zamoczony. Ostrzegaliśmy na odprawie zawodników, że na wejściu w I łuk jest grząsko. Niestety nawierzchnię przygotowała nam pogoda. Krystian Pieszczek jest w coraz lepszej formie i jest silnym punktem drużyny. Patryk Beśko pokazał, że może pokonać Adriana Cyfera. Oczywiście przegrał, ale troszeczkę na własne życzenie. Obudził się Dominik Kossakowski, bo ostatnio mało punktował, a teraz wygrał dwa biegi w trudnych warunkach torowych. Patryk Beśko pojechał też nieźle. Najpierw mógł wygrać, a potem przywiózł dwa razy po punkcie. Ligę Juniorów i inne turnieje młodzieżowe traktujemy szkoleniowo, by chłopcy się czegoś nauczyli. W przeciwnym razie w ostatnim biegu należało puścić Krystiana Pieszczka. Pierwszy zamysł był taki, by Krystian tutaj nie jechał, ale potrzebuje jazdy i każdemu daliśmy odjechać trzy wyścigi.
Adrian Cyfer (Stal Gorzów): Testowałem dwa silniki, dodatkowo było sporo dziur na torze. Na pewno jak przyjadę na ligę do Gdańska, to będę się starał, żeby było już lepiej. Ciągle pracuję nad poprawą swojej jazdy.
Michał Piosicki (Fogo Unia Leszno): Przyjechałem z moim tunerem, który bardzo dużo mi pomaga i robi świetne silniki. To jego zasługa, że jestem taki szybki. Żałuję mojego drugiego biegu, bo jechałem z 30 metrów przed dobrym ekstraligowcem Arturem Czają, ale dawno nie jeździłem na takim dziurawym torze i sprawiał mi trudności, przez co upadłem na prowadzeniu.
Patryk Beśko (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): W pierwszym swoim biegu bardzo dobrze wystartowałem z czwartego pola. Nie było źle, ale miałem za mocny motor. Byłem bliski pokonania Adriana Cyfera, ale uśpił moją czujność. Nie przypilnowałem go i nie zobaczyłem jak się do mnie zbliża. Wjechaliśmy równo i szkoda tej porażki.