Pięć punktów w ośmiu meczach - to dorobek Lokomotivu Daugavpils w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Łotysze spisują się znacznie poniżej oczekiwań i według analizy SportoweFakty.pl są głównym kandydatem do spadku w tym sezonie. Co jest powodem słabszej formy jedynego zespołu zagranicznego, który na stałe zagościł w polskiej lidze? - Naszym podstawowym problemem jest to, że zawodnicy są cały czas w rozjazdach i trudno im dopasować się do naszego toru. Dotyczy to głównie zawodników zagranicznych. Zwłaszcza kiedy chcemy zrobić trening przed meczem, to okazuje się, że mają zajęte terminy. Oni są bardzo dobrze przygotowani sprzętowo, bo każdy z nich przywozi ze sobą odpowiednią liczbę silników, ale nie mogą się odpowiednio z nimi spasować. Na 100 procent szykujemy się dopiero na PGE Marmę Rzeszów. Wtedy nasi zawodnicy przyjadą odpowiednio wcześniej i będziemy mogli się na spokojnie dopasować do toru - powiedział dla SportoweFakty.pl Nikołaj Kokin.
[ad=rectangle]
W poprzednich latach dużym atutem łotewskiej drużyny był miejscowy tor, na którym rzadko przegrywali. W tym sezonie tylko dwukrotnie udało im się zwyciężyć i raz zremisować. Dlaczego tor przestał być atutem Lokomotivu? - Nasz tor nie różni się niczym specjalnym od torów na przykład w Polsce. To nie jest tak, że rywale się na naszym torze dopiero teraz poznali, bo wiedzieli o nim wszystko już wcześniej. To my mieliśmy zbyt mało możliwości startów na nim i stąd te problemy. Mamy dwa mecze 11 i 13, a później nasi zawodnicy będą startowali w Drużynowym Pucharze Świata, a obcokrajowcy będą startować w ligach zagranicznych. Te starty powinny im pomóc w znalezieniu odpowiedniej formy - wyjaśnił trener zespołu z Daugavpils.
Sytuacja Lokomotivu jest bardzo trudna. Aby uniknąć bezpośredniej degradacji z ligi, muszą szukać punktów w konfrontacji z zespołami teoretycznie lepszymi. Trener Łotyszy liczy jednak na to, że korzystny kalendarz, pozwoli jego zawodnikom dojść do odpowiedniej formy. - Musimy wygrać dwa mecze u siebie lub powalczyć w spotkaniu wyjazdowym w Rybniku. Wszystko jest możliwe. Najważniejsze, żeby nasi zawodnicy złapali odpowiedni rytm. To jest sport i mam nadzieję, że sprawimy niespodziankę, która dam nam utrzymanie w lidze. Duża liczba startów w lipcu powinna dać spodziewane efekty - zakończył Nikołaj Kokin.