Od pewnego jednak czasu, działania Grupy Inicjatywnej, jakby ucichły. Nie znaczy to jednak, że nic się nie dzieje. - Obecny zarząd rozmawia z zawodnikami w sprawie porozumień finansowych, to w końcu ich sprawa i tutaj oni się muszą wykazać. My natomiast załatwiamy mnóstwo rzeczy, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania klubu w sezonie 2009. Nie ukrywamy, że zależy nam, aby wszystko pozałatwiać jak najszybciej, bo czas ucieka, a sponsorzy także czekają aż wszystko będzie formalnie pozałatwiane. Rozmawiamy także z zawodnikami i jeśli ci, którzy wyrazili chęć startów w Rybniku w następnym sezonie i z którymi jesteśmy po słowie, faktycznie założą plastron z rekinem, to skład będzie bardzo ciekawy. Zapewne kilka nazwisk ucieszy kibiców. Ale jak mówimy - spokojnie. Trzymamy rękę na pulsie, wszystko jest pod kontrolą. Nie zamierzamy jednak płacić nie wiadomo jakich pieniędzy, a jak się słyszy żądania niektórych, zwłaszcza polskich zawodników, włos się jeży na głowie. Ale to ich problem. My nie zamierzamy popełnić tego błędu. Nie będzie wirtualnych pieniędzy i wirtualnych kontraktów. Co do ciszy wokół rybnickiego klubu, to powiem w ten sposób, że jest to robione celowo, aby ostudzić niektóre gorące głowy. Poza tym proszę sobie przypomnieć, że kluby, wokół których przed sezonem jest głośno, w jego trakcie nie zawsze radzą sobie ze wszystkim. Potrzebujemy spokoju, aby solidnie pracować, ale mamy nadzieję, że ta ciężka praca przyniesie za jakiś czas efekty. Niektórzy z kibiców myślą, że da się to wszystko pozałatwiać tak z dnia na dzień. To nie jest takie proste, jak to wszystko wygląda. A jeśli są wśród kibiców czarodzieje, którzy to umieją, zapraszamy ich do siebie. Jakoś do tej pory, nikt się nie zgłosił - mówi Dariusz Momot z Grupy Inicjatywnej.
Nie będzie wirtualnych kontraktów i wirtualnych pieniędzy
W środę, 12 listopada dojdzie do kolejnego spotkania przedstawicieli Grupy Inicjatywnej z ustępującym zarządem RKM Rybnik. Na nim zostanie ustalona data walnego zgromadzenia zarządu, czyli de facto przekazania władzy w śląskim klubie.
Źródło artykułu: