- Mamy jedną zmianę w składach drużyn, który podniesie mocno wartość reprezentacji Australii. Chris Holder to bardzo dobry zawodnik. Wraca po dłuższej przerwie, ale powinien być ważnym ogniwem. Jestem przekonany, że pojedzie o wiele lepiej niż Woodward i to może być decydujące w kontekście walki o finał - przewiduje Marian Maślanka.
[ad=rectangle]
Nasz ekspert spodziewa się jednak ciekawych zawodów. Były prezes częstochowskiego Włókniarza liczy, że Australijczykom mocno postawią się Szwedzi.
- Na pewno ich na to stać. Kolejne nacje też nie są bez szans. Amerykanie i Czesi też mogą zdobyć trochę punktów. Na świetny wynik stać zwłaszcza Grega Hancocka. Skuteczny może być także Vaclav Milik. Kandydatem do drugiego miejsca są dla mnie jednak Szwedzi. To oni powinni napsuć najwięcej krwi Australii. Nie będą jednak na tyle mocni, by wjechać do finału - tłumaczy Maślanka.
Droga przez baraż może okazać się bardzo korzystna dla jego zwycięzcy. Marian Maślanka uważa, że ekipa, która okaże się najlepsza w czwartkowym turnieju, może mieć pewną przewagę podczas finału. - Przejechanie zawodów wysokiej rangi na torze, gdzie rozegra się później walka o medale, pomoże zwycięzcy barażu. Nie jest jednak powiedziane, że nawierzchnia podczas finału będzie taka sama jak dziś. Niemniej jednak jest to pewien plus. Przede wszystkim mówimy o szansie na oswojenie się z warunkami i geometrią. Z drugiej jednak strony większość z zawodników, którzy wystartują w finale, jeździła w przeszłości na bydgoskim owalu. Nie jest to dla nich wielka nowość, ale o pewnym plusie przed finałową rozgrywką można mówić - zakończył Maślanka.
Kolejność barażu DPŚ według Mariana Maślanki:
1. Australia
2. Szwecja
3. Czechy
4. USA