Bardzo ciekawe zawody obejrzeli nielicznie zgromadzeni kibice w Bydgoszczy, którzy w czwartek wybrali się na baraż Drużynowego Pucharu Świata. Osiem punktów w pięciu biegach zdobył w tym turnieju osiemnastoletni Czech Eduard Krcmar. Młody żużlowiec pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, bo niestraszni byli mu nawet najlepsi zawodnicy w stawce.
[ad=rectangle]
Początek nie był co prawda dobry w jego wykonaniu, ale już w swoim trzecim starcie pokonał dobrze dysponowanego byłego mistrza świata Chrisa Holdera. - Osiem punktów... zawsze mogło być lepiej. W pierwszych biegach pogubiliśmy się z ustawieniami i dopiero później poczułem, że jestem naprawdę szybki - mówił po zawodach uśmiechnięty Krcmar. - Potwierdził to zresztą nasz selekcjoner, który desygnował mnie do startu jako joker. Zdobyłem cztery punkty, ale gdyby ten Szwed się we mnie nie wbił, to myślę, że miałbym szansę skutecznie zaatakować Batchelora. Czułem, że byłem szybki i była szansa na sześć punktów. Szkoda, że się nie udało - dodał lekko zawiedziony.
"Ten Szwed", czyli Kim Nilsson, w piętnastym wyścigu dnia ambitnie ścigał młodego Krcmara, który z kolei trzymał się za kołem wspomnianego już Troya Batchelora. W pewnym momencie na wyjściu z drugiego łuku reprezentant kraju Trzech Koron bardzo agresywnie wszedł przed Czecha i nie zostawił mu miejsca pod bandą choć był wyraźnie wolniejszy. Krcmar z kolei jechał po zewnętrznej i rozpędził się tak, że ledwo utrzymał się na motocyklu nie mając pola do manewru. Całe szczęście nic się nikomu nie stało, ale jadący w tym biegu jako "joker" Czech musiał zadowolić się tylko dwoma punktami, choć miał realną szansę na pełną pulę.
Po biegu doszło jednak do sytuacji precedensowej. Arbiter tego turnieju, Jim Lawrence, po obejrzeniu powtórek zdecydował się wykluczyć Szweda. Krcmar był bardzo zadowolony z podjętej decyzji, ponieważ często w żużlu podejmowany jest temat braku wykluczania agresywnie jeżdżących zawodników, którzy jednak nie powodują upadków swoich rywali. - W mojej opinii sędzia podjął bardzo dobrą decyzję, zachował się sprawiedliwie. Nigdy w swojej karierze nie spotkałem się z taką sytuacją żeby arbiter wykluczał żużlowca po wyścigu gdy nikt nie upadł, ale zdecydowanie powinno się to częściej zdarzać - powiedział Krcmar.
- Nie chcę tutaj z pełnym przekonaniem kogoś oskarżać, bo nie oglądałem nawet powtórek w telewizji. Wiadomo przecież, że na torze z perspektywy zawodnika to wygląda trochę inaczej, niż jak się na chłodno ogląda zawody na trybunach czy przed telewizorem, ale to chyba nie było zachowanie fair-play ze strony Kima Nilssona. Zablokował mnie i to bardzo mnie zablokował, takie było moje odczucie - ocenił osiemnastolatek, który był jednocześnie bardzo zadowolony z toru, na jakim przyszło się ścigać zawodnikom. - Długi i twardy tor, znakomity do walki. Naprawdę świetnie mi się tutaj jechało. Na pewno pozwala na obieranie różnych ścieżek jazdy, a co z tym idzie na wyprzedzanie rywali na wiele różnych sposobów - zakończył Eduard Krcmar.
Patrzę na jazdę tego chłopaka, wiem w jakiej lidze jeździ i wyobrażam sobie jakie pieniądze może zarabiać marne, gdzie sponsorów z kraju pewnie najbogatszych nie ma Czytaj całość