Marek Cieślak zapowiedział, że nie będzie dalej pracował z polską kadrą. - To nie jest żadna dymisja. Kończy mi się kontrakt, a ja jedynie podtrzymuję swoje stanowisko, że nie będę ubiegał się o posadę trenera polskiej kadry. Dlaczego? Ja wiem więcej. Wiem, że trwają prace nad odmłodzeniem kadry szkoleniowej - powiedział dla SportoweFakty.pl trener polskiej kadry.
[ad=rectangle]
Odmłodzenie polskiej kadry miało być pretekstem do podjęcia decyzji przez Cieślaka. Prezes Polskiego Związku Motorowego - Andrzej Witkowski zapowiada jednak za pośrednictwem polskizuzel.pl, że nie chce słyszeć o odejściu trenera Cieślaka. Co na to sam zainteresowany? - To ja już nic nie wiem. Przecież prezes ma do mnie telefon i mógł na ten temat porozmawiać. Rozmowy na temat mojego kontraktu prowadzone były od dawna. Nikt mi tego wprost nie powiedział, ale w rozmowach między działaczami miało paść zdanie, że najpierw zdobędę złoto, a dopiero potem będzie umowa - wyjaśnia Cieślak.
Wszystko zaczyna się zatem układać w jedną całość. Co zatem jest prawdziwym powodem takiego stanowiska trenera kadry? - Zrobiło się zamieszanie, bo kiedy zapowiedziałem, że nie będę kandydował, to pojawiło się wiele głosów przeciwnych temu rozwiązaniu. Prawda jest jednak taka, że wcale nie czuję się zmęczony, ani wypalony. Myślę, że zarówno ja, jak i polscy żużlowcy doskonale wiemy, że czeka nas ogromnie dużo pracy, abyśmy nadal byli w światowej czołówce. To będzie bardzo ciężka robota. Przy czteroosobowych składach potrzeba naprawdę wyrównanego i silnego składu. Chętnie podejmę to wyzwanie, bo nigdy nie bałem się ciężkiej pracy. Mieliśmy siedem tłustych lat, ale teraz trzeba będzie powalczyć. Nie boję się tego podjąć. Postawienie mnie jednak pod ścianą i zapowiedź, że albo zdobędę medal, albo nie będzie umowy, jest nie fair. Oczywiście, że poczułem się takim stanowiskiem urażony i zlekceważony. Wszyscy wiemy, ile do tej pory wraz z chłopakami zdobyliśmy medali. I co? Właśnie w tym roku miałem udowodnić, że nadaję się na trenera polskiej kadry? Tak się nie robi. Nie ukrywam, że mnie to bardzo zabolało - dodał Cieślak.
Dla zwolenników pozostania Marka Cieślaka na stanowisku trenera polskiej kadry mamy dobrą wiadomość. Multimedalista DPŚ i DMŚJ nie wyklucza, że nadal będzie pracował z kadrą. Ma jednak swój warunek. - Nie wykluczam dalszej pracy z kadrą, ale pewne osoby muszą zacząć traktować mnie poważnie. Wiem, że są ludzie, którzy mocno zabiegają o to, abym trenerem już nie był i mają wpływ na to. Prezes Witkowski zna telefon do mnie. Jeżeli będzie miał jakąś propozycję, to chętnie się spotkam i podejmę rozmowy. Chcę rozmawiać poważnie, w cztery oczy, a nie za pośrednictwem mediów, czy osób trzecich - zakończył Marek Cieślak.