Liga rosyjska, w której po wycofaniu się SK Oktiabrskij pozostały już tylko cztery kluby, ledwie dyszy. Faktycznie, jedynie w zmierzającej po mistrzowski tytuł Mega-Ładzie Togliatti wszystko funkcjonuje normalnie. Pozostałe żużlowe ośrodki zderzają się z brakiem zainteresowania władz i sponsorskiego wsparcia, skąd tylko krok ku upadłości. Sytuację pogarsza fakt, że Motocyklowa Federacja Rosji od wielu miesięcy wykazuje całkowitą bierność.
[ad=rectangle]
Kilka dni temu młodzieżowcy Turbiny Bałakowo wygrali cykl rozgrywek o Puchar Rosji par. Ośmieleni tym faktem żużlowcy zażądali wyjaśnień, dlaczego nie otrzymują wynikających z kontraktów pieniędzy. Poruszyli też problem złej obsługi sprzętu i braku części zamiennych w zakresie, za jaki zgodnie z umowami odpowiada klub. Żużlowcy zagrozili, że w przypadku braku konstruktywnej reakcji, nie pojadą na najbliższy mecz ligowy, jakim jest zaplanowane na 28 sierpnia spotkanie z Mega-Ładą.
Według kierownictwa Turbiny, problemy finansowe wynikają z braku obiecanych przed sezonem wpłat od jednego z wieloletnich głównych sponsorów, zakładów produkujących nawozy sztuczne. Powstała w ten sposób luka w budżecie sięgnęła w przeliczeniu około dwóch milionów złotych. Z tego powodu, w trwającym sezonie Artiom Łaguta nie założy już klubowego plastronu. Teraz należnych wypłat zaczęli domagać się kolejni zawodnicy.
Po zwołanym nadzwyczajnym zebraniu przedstawicieli klubu i władz administracyjnych miasta, odpowiedzialna za sprawy socjalne Ludmiła Sawoczkina powiedziała: - Zawodnicy się nie buntują, nie szantażują nas. Oni domagają się ratowania klubu wszelkimi możliwymi sposobami. Podobno na tym spotkaniu osiągnięto jakiś kompromis. Jakimi sposobami ratowany ma być przyszłość Turbiny nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że zawodników poproszono o dalsze dwa tygodnie cierpliwości.
Innym faktem, który świadczy o nie najlepszej atmosferze panującej w łonie wielokrotnego drużynowego mistrza Rosji, są wiadomości o prawdopodobnym odejściu z klubu wieloletniego trenera, Olega Wołochowa.