- Muszę powiedzieć szczerze, gdy dowiedziałem się kilka miesięcy temu o organizacji tej imprezy, to przyjąłem to sceptycznie. Przyznaje się, że będzie to cały dzień spędzony na stadionie, trudna robota i nic więcej. Okazało się, że w miarę upływu czasu, gdy już zostały przesłane składy, faktycznie będzie to impreza, która ma szansę stać się precedensową w skali kraju i mam nadzieję europejskiego żużla - powiedział Jacek Frątczak.
[ad=rectangle]
Formuła World Speedway League różni się od tego, jaką znają kibice z zawodów Drużynowego Pucharu Świata. - Przede wszystkim mamy do czynienia z pięcioma zawodnikami w składzie, piąty żużlowiec to rezerwowy, lecz ma on nominalnie cztery starty. Każdy zawodnik z podstawowej piątki ma w programie cztery występy, w tym trzy starty to liczba minimalna. Pomysłodawca takiego regulaminu miał na myśli to, by dwóch zawodników nie decydowało o obliczu całego zespołu, by zbilansować układ zespołów - dodał menedżer SPAR-u Falubazu Zielona Góra.
Czy ta formuła sprawi, że zawody dostarczą kibicom większej dawki emocji niż ma to miejsce w DPŚ? - Ciekawostką jest fakt, że rezerwowy ma cztery starty, w poszczególnej serii zastępuje jednego z kolegów z drużyny, natomiast może mieć dwa starty bonusowe - jako rezerwa zwykła. Do tego jest opcja rezerwy taktycznej, więc każdy z zawodników z numerem 1-4 może pojechać jeden raz za żużlowca, który w danym momencie wydaje się być najsłabszy. Taka rezerwa jest możliwa, gdy dany zespół traci do lidera sześć punktów. Wychodzi więc, że osoba z numerem 1-4 może być zastąpiony jeden raz. Wydaje się, że taka formuła jest ciekawsza i bardziej sprawiedliwa - ocenił Frątczak.
Dl Czytaj całość