Duńczyk, będący dotąd liderem zespołu, wywalczył zaledwie 5 punktów. Bardziej od wyniku kibiców z Gniezna bolał jednak styl porażki - na trudnym po opadach deszczu torze przyjezdni wyglądali momentami na tle gospodarzy jak szkółkowicze.
[ad=rectangle]
Poniżej prezentujemy jego pełną treść listu :
Drodzy Sponsorzy i Kibice Startu Gniezno,
Jako kapitan drużyny Carbon Startu Gniezno, chciałbym w pierwszej kolejności podziękować Wam za Wasze dotychczasowe wsparcie. Sprawiliście, że ten rok jest dla nas wyjątkowy! Dzięki Waszemu dopingowi, cały sezon czuliśmy się jak prawdziwi czempioni, zarówno na torach w domu jak i na wyjazdach… Nie sposób mi nawet znaleźć odpowiednich słów, by wyrazić Wam za to moją wdzięczność.
Do minionej niedzieli, byliśmy jak rozpędzona lokomotywa. Do meczu w Rybniku, mieliśmy generalnie fantastyczny sezon. Sprawialiśmy niespodzianki, atmosfera w drużynie była tak świetna, jak tylko można to sobie wyobrazić. Wygraliśmy dwa mecze na wyjeździe, wygraliśmy wszystkie mecze u siebie… O takim właśnie wyniku marzyłem i śniłem zimą i te sny się urzeczywistniły. Jako kapitan tej drużyny jestem z tego bardzo dumny.
Nasz mecz w Rybniku był jednak okropny! Z mojego punktu widzenia, stawiliśmy się tam jak zawsze - ze świetną, koleżeńską atmosferą w drużynie - ale nie stanęliśmy na wysokości zadania mentalnie. Tor był dla nas ogromną niespodzianką. I choć wiem, że był on taki sam dla wszystkich - także dla gospodarzy, to i tak nie był to tor do normalnego ścigania się na żużlu. Nie mogę zrozumieć jak to możliwe, że mamy rok 2014, telewizję, komisarzy, znakomitych sędziów i nadal musimy jeździć na torach tak niebezpiecznych jak ten w niedzielę w Rybniku.
Mówiąc to wszystko o torze, oczywiście nie zaprzeczam, że wysiłek włożony przez nas w walkę z nim był po prostu za słaby i tego dnia niewystarczający. Jestem osobą, która potrafi przyjąć krytykę, kiedy mój występ jest poniżej oczekiwań. Tak jest teraz! W tym meczu sam byłem rozczarowany swoją postawą, zarówno na torze jak i poza nim. Moje nastawienie nie było takie jak być powinno, mimo dużej mobilizacji całego klubu i sponsorów przed tym meczem. Mogę zdradzić, że nasi oddani sponsorzy ufundowali nam nawet specjalną, niemałą premię finansową za zwycięstwo w tym meczu. Mimo to czuję, że nie wsparłem należycie, jako kapitan, mojej drużyny i naszego trenera. Dlatego chciałbym za to przeprosić wszystkich naszych sponsorów, kibiców oraz sztab szkoleniowy Startu Gniezno! Nie tak mieliśmy wracać z Rybnika do naszych domów.
Nie możemy jednak teraz pozwolić, by ten jeden fatalny mecz nas załamał. Jak pisałem wcześniej - do minionej niedzieli mieliśmy fantastyczny sezon, i będziemy walczyć dalej. Do następnego meczu podejdziemy nawet jeszcze silniejsi. Mogę jedynie prosić sponsorów oraz kibiców Startu o wspieranie nas jak dotychczas. Razem możemy jeszcze dokonać wiele, choć dziś jest nam wszystkim trudno. Wystarczy wspomnieć strasznie trudną pozycję, w jakiej klub znalazł się ubiegłej zimy. Wtedy właśnie dzięki temu, że wszyscy: sponsorzy, kibice, zawodnicy i zarząd klubu – trzymali i trzymają się razem, możemy dalej działać na rzecz klubu, który wszyscy kochamy.
Wierzę w ten klub i jego cele! Trzymam kciuki, żebyśmy wszyscy razem zobaczyli się w komplecie podczas meczu z Grudziądzem przy "W25"!
Z pozdrowieniami,
Bjarne Pedersen