Stefan Smołka: Żużlowy Leksykon Ligowy 1966-1969

 / Na zdjęciu: zawody żużlowe sprzed lat (fotografia poglądowa)
/ Na zdjęciu: zawody żużlowe sprzed lat (fotografia poglądowa)

Właśnie ukazała się na rynku księgarskim oczekiwana piąta część "Żużlowego Leksykonu Ligowego" Firmy Wydawniczej Danuta, obejmująca sezony 1967-1969 oraz szczegóły II ligi sezonu 1966.

W tym artykule dowiesz się o:

To kolejny równie pięknie wydany tom, drukowany na dobrym papierze przez świetnych fachowców z leszczyńskiej drukarni HAF. Imponuje w nim jak zwykle duża ilość zdjęć, przy oglądaniu których po zmarszczonych policzkach starszych fanów niejedna płynie sentymentalna łza wzruszenia.

Nie żyje już wielu bohaterów ligowych sezonów drugiej połowy lat sześćdziesiątych. Wraz z nimi umarł już niestety tamten do bólu prosty, czarujący, choć na oko taki czarny żużel.
[ad=rectangle]
Z zawodników liderujących swoim zespołom, będących wieloletnimi reprezentantami Polski, a dziś pozostających nam już jedynie na kartach wspomnień musimy wymienić nieżyjących Antoniego Worynę, Edwarda Jancarza - pierwszych medalistów IMŚ, Mariana Kaisera - zanim wyjechał w 1967 roku na stałe do Niemiec, Mieczysława Połukarda - do 1968 roku, kiedy to stracił nogę po ciężkim upadku na żużlowym torze, Floriana Kapałę, Mariana Rosego, Konstantego Pociejkowicza, Pawła Mirowskiego, Zbigniewa Podleckiego, Jana Tkocza, Edmunda Migosia, Piotra Bruzdę, Zygmunta Pytkę, Stanisława Kasę i zmarłego w tym roku Jana Muchę.

Dwie wielkie postaci toruńskiego żużla - Marian "Maryś" Rose i Jan "Jasiu" Ząbik
Dwie wielkie postaci toruńskiego żużla - Marian "Maryś" Rose i Jan "Jasiu" Ząbik

Poza nimi na torach żużlowych w ostatnich sezonach siódmej dekady ub. stulecia brylowali w Polsce przede wszystkim następujący motocyklowi artyści: Paweł Waloszek, Stanisław Tkocz, Joachim Maj - do chwili ciężkiego upadku w Bydgoszczy w maju roku 1969, Henryk Gluecklich, Jerzy Trzeszkowski, Andrzej Wyglenda, Andrzej Pogorzelski, Jerzy Padewski, wciąż jeszcze widoczni byli Kazimierz Bentke, Jan Malinowski i Henryk Żyto, bracia Świtałowie, Bernard Kacperak, Stanisław Rurarz, Czesław Odrzywolski, a z młodszych roczników Zygfryd Friedek, Zdzisław Dobrucki, Jan Ząbik, a także powracający na żużlowy świecznik po długiej trzyletniej służbie w piechocie morskiej Józef Jarmuła. Obok zasłużonych firm wyrastało młode pokolenie, bez kompleksów dobierające się do wytartych skór weteranów. To przede wszystkim - trochę później dojrzewający w silniej klubowej konkurencji Jerzy Gryt, dalej Jerzy Szczakiel, Antoni Fojcik, Marek Cieślak, Andrzej Tkocz, zaś w Gorzowie sposobił się powoli do walki niepozorny chłopak, super talent Zenek Plech. Co ciekawe, wyżej wymienieni to są wszystkie w komplecie wielkie nazwiska czasów pierwszej międzynarodowej świetności polskiego żużla.

Takich oto rycerzy czarnego toru w ligowych bojach ukazuje na swoich stronach piąty tom "Żużlowego Leksykonu Ligowego" autorstwa Wiesława Dobruszka. Przed sezonem 1967 wywiało z polskich torów Mariana Kaisera, a po sezonie Floriana Kapałę, choć każdego z innych powodów (Kaiser postanowił zmienić ojczyznę, a Kapała razem ze Stefanem Kępą popadli w konflikt z prawem - nadużycia celne), w 1968 roku wypadkiem z fatalnymi dla siebie skutkami zakończył karierę Mieczysław Połukard, ponadto z zaleceń lekarskich Jan Malinowski, a w 1969 ciężko ranny Joachim Maj. Szedł przełom, czas wielkiej zmiany pokoleniowej w polskim żużlu. W następnej dekadzie lat 70. kibice doczekali się polskich triumfów - złotych medali mistrzostw świata parami oraz czempionatu indywidualnego.

Tytuły w prasie lat 60. mówiły wszystko
Tytuły w prasie lat 60. mówiły wszystko

Napierająca fala młodości nie przeszkodziła kontynuować zwycięskiej passy rybnickiemu KS ROW, który w sezonach 1967 i 1968 zdominował ligowy żużel w Polsce - po raz dziewiąty i dziesiąty (siódmy pod rząd), by zostać niespodziewanie przystopowany w sezonie 1969. To był z jednej strony skutek - nie tyle narodzin, co krzepnięcia - potęgi Stali Gorzów (nazwiska takie jak Pogorzelski, Jancarz, Migoś, Padewski, Bronisław Rogal dużo znaczyły już wcześniej), ale też wynik osłabienia rybniczan serią nieszczęśliwych wypadków. W roku 1968 nagle karierę musiał zakończyć solidny zawodnik drugiej linii ROW Waldemar Motyka, natomiast w ciągu roku 1969 zespół wielokrotnego drużynowego mistrza został osłabiony wpierw wypadkiem Joachima Maja, który już nie powrócił do żużla, a latem ciężką kontuzją Antoniego Woryny, który notabene w ten sposób stracił szansę udziału w zwycięskim dla polskiej reprezentacji finale DMŚ, w dniu 21 września 1969 roku na rybnickim torze.

Piąty tom ligowej encyklopedii przynosi też niespodziankę. Przy prawym marginesie nieparzystych stron "Leksykonu" w każdym z dotychczasowych wydań prezentowane były krótkie sylwetki z portretami żużlowców, kiedykolwiek występujących na polskich torach w rozgrywkach ligowych. Ponieważ wyczerpana już została (na ten moment - połowy roku bieżącego 2014) ta unikalna prezentacja, więc autor a zarazem wydawca, od 155 strony tomu V, rozpoczął realizację kolejnego znakomitego pomysłu, a mianowicie "Ligowej parady drużynowej". Z racji alfabetycznego pierwszeństwa na pierwszy ogień poszła Bydgoszcz, mająca staż sięgający samych początków rozgrywek ligowych - roku 1948. Jest w tym miejscu zebrany dorobek klubu z wszystkimi spadkobiercami tradycji (w tym przypadku Gwardii i Polonii), nazwiska reprezentujących miasto zawodników, no i znów kolekcja jakże cennych starych fotografii. W następnym tomie dokończenie bydgoskich statystyk, a potem, jak można domniemywać, pójdą Bytom, Czeladź, Częstochowa, etc.

Jest czego gratulować niestrudzonemu Autorowi i Wydawcy. Wyrazy szczerego podziwu i szacunku dla Wiesława Dobruszka. I... końskiego zdrowia, Brachu! Tyle jest jeszcze do przypomnienia.

Stefan Smołka

Komentarze (8)
avatar
nullandy
13.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kiedys to byly czasy
zawodnicy mieli,najwiecej, 2 motory ...Jawa byla rarytasem,Fis i Jap? wiem tylko ,ze FIS byl polskim motorem...J.A.P byl ,jak sie myle ,angielski
i to byla od nich pasja ,n
Czytaj całość
avatar
Kaźmirz Bendke
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ah tak ogladnac przed zawodami ligii np Jozka Jarmułe albo innego naszego orła- dionizaura na JAP-ie lub FIS-ie posłuchać muzy ślachetnej bez tłumika poczuć woń ozonu/ palonego castrolu/ dawn Czytaj całość
avatar
Przecież to ja
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajny artykuł,tylko z tą piechotą morską Jarmuły to już mocne przegięcie.Nigdy takiej formacji w polskiej armii nie było,nawet w nie występowała w potocznym języku czy wojskowym żargonie. 
avatar
sympatyk żu-żla
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe historyczne dzieje żużla polskiego dużo nazwisk zawodników co tworzyli elitę w tam tych czasach. 
avatar
ROSE
1.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gentleman z 11 i 15 na plastronie to żużlowcy z krwi i kości.