Deszcz storpedował WSL. Jacek Frątczak: Chcieliśmy jechać, ale warunki były jednoznaczne

Z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, nie doszedł do skutku zaplanowany na niedzielę turniej World Speedway League. Jury zawodów długo nie podejmowało decyzji o odwołaniu zawodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Praktycznie przez całą niedzielę w Zielonej Górze padał deszcz, lecz dopiero o godzinie 16:00 podjęto decyzję o przełożeniu World Speedway League. Zielonogórski tor nie pozwalał na bezpieczną jazdę. - W przypadku zawodów rangi FIM i mistrzowskiej decyzję o tym co się dzieje podejmuje Jury zawodów. W tym przypadku kolegium pod przewodnictwem Anthony Steela dość długo wahało się z podjęciem tej decyzji. My mocno parliśmy w tym kierunku, aby ta decyzja została podjęta jak najszybciej. Chodziło nam o wszystkich kibiców, bo to dla nich były te zawody. Warunki, które mieliśmy w Zielonej Górze, nie mogły zmienić się radykalnie w przeciągu godziny, dwóch i nie dawały szans na przeprowadzenie zawodów na bezpiecznym torze oraz w warunkach atmosferycznych przyjaznych kibicom. Udało się podjąć decyzję wcześniej i to jest nasz taki sukces - skomentował Jacek Frątczak na łamach Falubaz.com.

[ad=rectangle]

Menedżer SPAR Falubazu Zielona Góra nie ukrywa, że ostateczna decyzja mogła zostać podjęta wcześniej. - Były delikatne spory. Wspólnie z Armando Castagną miałem nawet taki mały zakład. On mnie nazwał człowiekiem "mission impossible". Ja już przed godziną 12:00 twierdziłem, że zawody się nie odbędą. On był innego zdania. Nie chciał tak szybko podejmować decyzji co jest dla mnie zrozumiałe. Jury przyjechało tu z mocnym postanowieniem odjechania zawodów i robiliśmy wszystko, aby tak się stało, i nie ma tez co się dziwić, że taka presja była. Warunki natomiast były jednoznaczne. Umówiliśmy się, że do godziny 16:00 podejmiemy ostateczną decyzję i tak też się stało - dodał Frątczak.

Turniej WSL przełożono na 18 października.

źródło: Falubaz.com

Źródło artykułu: