Na tydzień przed półfinałami w większych tarapatach znaleźli się tarnowianie. Triumfują więc ci, którzy przewidywali, że drużynie z Małopolski niezwykle trudno będzie przejechać cały sezon bez kontuzji, nie mając przy tym w odwodzie zawodnika oczekującego, walczącego o skład.
[ad=rectangle]
Choć długo szło jak z płatka. Jaskółki podążały przez trzynaście kolejek jak burza. Doznały tylko jednej porażki i już dawno zapewniły sobie pierwszą lokatę przed decydującą batalią o medale.
W nieco ponad dwa tygodnie sytuacja ekipy dowodzonej przez Marka Cieślaka obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. Kontuzji ulegli trzej kluczowi jeźdźcy klubu z Małopolski. Tarnowską puszkę Pandory upadkiem i złamaną łopatką otworzył w lidze angielskiej Krzysztof Buczkowski. - Czekamy na Krzyśka, bo każdy widział, że znajdował się w świetnej dyspozycji. Zdobywał dla nas ostatnimi czasy pokaźne zdobycze, ale nie tylko. Na wszystkich torach gdzie się pojawiał, czy to Szwecja, czy Anglia pokazywał się znakomicie i robił przeważnie dwucyfrowe wyniki. Miejmy nadzieję, że jego strata nie będzie na razie odczuwalna, a na play offy już nas wzmocni, bo bardzo go potrzebujemy - mówił niedawno Martin Vaculik.
Nie trzeba było stosunkowo długo czekać, a w czwartkowy wieczór Słowak podzielił los kolegi. Indywidualny mistrz Europy wybrał się do Danii na mecz w tamtejszej Superlidze i w jednej z odsłon nieszczęśliwie najechał na defektującego… przyjaciela Leona Madsena. Diagnoza - złamany obojczyk. - Liczymy, że w ciągu 10 dni będzie już jeździć. Więcej dowiemy się po operacji, która rozpoczęła się dziś około godziny 10:00. Z obojczykami różnie bywało. Tacy zawodnicy jak Jacek Gollob czy Adrian Miedziński startowali po tygodniu i to miało miejsce w fazie play-off. Jechali zresztą bardzo dobrze. Uważam, że 10 dni przerwy powinno wystarczyć - starał się pocieszać siebie oraz tarnowskich kibiców w rozmowie z naszym portalem Cieślak.
Jemu samemu po tym zdarzeniu nie pozostało nic więcej jak tylko siarczyście przekląć i rwać resztki włosów z głowy. W ubiegłą sobotę bowiem w koszmarnie wyglądającej kolizji przy okazji Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim urazu palca doznał znajdujący się w kosmicznej formie Greg Hancock. Amerykanin i tak może mówić o furze szczęścia. Pierwsze diagnozy mówiły nawet o złamaniu ręki, a widok bezwładnie latającej ręki między tylnym kołem, a błotnikiem motocykla należącego do Nielsa Kristiana Iversena powodował u wielu odruch zakrycia oczu.
Dużą dozą optymizmu jest to, że cały tercet powinien wrócić na tor przy okazji półfinałowego rewanżu, w którym rywalem tarnowian będzie najprawdopodobniej Fogo Unia Leszno. Być może "Buczka" i "Herbiego" uda się doprowadzić do pełni sprawności tydzień wcześniej. Jankes zmierza po trzecią koronę mistrza świata i nie zamierza odpuścić występu w Vojens, gdzie do rozdania będą kolejne, ważne punkty GP. Dzień później pierwsze spotkanie PO. Nim to jednak nastąpi koledzy muszą jeszcze szczęśliwie zakończyć zawody z Myszkami Miki.
Uporać się z nimi będzie o tyle ciężko, że w składzie gospodarzy znajdzie się aż czterech juniorów. Za Vaculika można jeszcze ostatni raz w tej kolejce zastosować zastępstwo zawodnika. Kacper Gomólski, Ernest Koza, czy Mateusz Borowicz to już solidnie objeżdżeni na ekstraligowych obiektach młodzieżowcy. Na swoim doskonale znanym owalu pokonali niejedną gwiazdę. Absolutnym debiutantem w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie za to Damian Dąbrowski. Czy przytoczona czwórka udźwignie na swoich młodzieńczych barkach odpowiedzialność za przywiezienie korzystnego wyniku?
Lepszej okazji na zwyciężenie świetnie usposobionego w tym roku przeciwnika podopieczni Rafała Dobruckiego mogą długo znów nie mieć. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy mogli sporo sobie w Jaskółczym Gnieździe pojeździć. Piotr Protasiewicz i Jarosław Hampel wystąpili dokładnie czternaście dni temu w IMME, ale turnieju nie zapiszą po stronie tych udanych. Obaj znaleźli się drugiej połowie stawki. "PePe" odczuwał jeszcze wtedy skutki niedawnych upadków, a Hampel zmagał się potwornymi problemami sprzętowymi, których końca jednak dalej nie widać. A być może jazda wicemistrza świata wygląda od tego okresu jeszcze gorzej.
Krzysztof Jabłoński z kolei nie miał za wielu szans do zaprezentowania swoich umiejętności, ale kiedy po zawieszeniu Patryka Dudka, w którego organizmie stwierdzono doping, otworzyła się furtka do meczowej siódemki dla „Jabłka”, ten podczas finału IMP w połowie sierpnia tak niefortunnie upadł już w pierwszym swoim biegu, że zwichnął staw łokciowy. Mówiło się nawet o końcu sezonu dla doświadczonego wychowanka Startu Gniezno. Na szczęście istnieje duże prawdopodobieństwo, że podobnie jak w przypadku zawodników Grupy Azoty 37-latkowi uda się wykurować na play offy.
Sięgnięto więc do jeszcze głębszych rezerw. Odezwano się do Mikkela Becha, który co ciekawe debiutował w Enea Ekstralidze… także przeciwko Jaskółkom i również w Tarnowie. Wtedy, w czerwcu 2013 roku zastępował Andreasa Jonssona. W sobotę znów pojedzie pierwszy raz tyle, że w tegorocznych zmaganiach ligi polskiej.
Oprócz wspomnianych Protasiewicza i Hampela po obiekcie w Mościcach mogli się przejechać niedawno juniorzy z Grodu Bachusa. Kilkakrotnie przekładana Liga Juniorów zawitała do Tarnowa w ostatnią środę, a sztab szkoleniowy drużynowych mistrzów Polski przywiózł do miasta generała Bema podstawowy skład w osobach Kamila Adamczewskiego i Adama Strzelca. Jakieś błyskotliwe i godne zapamiętania wystrzały to nie były, ale mocniejszy trening i przypomnienie geometrii obiektu z pewnością okazały się pomocne.
Awizowane składy:
SPAR Falubaz Zielona Góra:
1. Jarosław Hampel
2. Oleksandr Loktaev
3. Andreas Jonsson
4. Mikkel Bech Jensen
5. Piotr Protasiewicz
6. Kamil Adamczewski
Grupa Azoty Unia Tarnów:
9. Martin Vaculik
10. Mateusz Borowicz
11. Artem Laguta
12. Damian Dąbrowski
13. Janusz Kołodziej
14. Kacper Gomólski
Początek spotkania: godz. 18:00
Sędzia: Marek Wojaczek (Grodziszka)
Komisarz toru: Krzysztof Gałańdziuk
Ceny biletów:
Trybuna główna - 45 zł
Pozostała część stadionu (normalny) - 30 zł
Pozostała część stadionu (ulgowy) - 20 zł
Program A4 - 10zł
Prognoza pogody w godzinie rozpoczęcia meczu:
Temperatura: 22°
Wiatr: 3 km/h
Deszcz: 0,0 mm
Ciśnienie: 1013 hPa
Zamów relację z meczu Grupa Azoty Unia Tarnów – Spar Falubaz Zielona Góra!
Wyślij SMS o treści ZUZEL TARNOW na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Ostatni mecz zielonogórzan w małopolskim mieście, to traumatyczny powrót do tamtych wspomnień. Pogrom, którego nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści. I nie usprawiedliwia go nawet brak Jonssona. Naszą relację zatytułowaliśmy wtedy: "Jaskółczy walec rozjechał Myszki Miki". Dwycyfrówkę w sześciu startach "walnął" tylko Protasiewicz. Poza jeszcze jednym przebłyskiem Dudka nikt więcej nie nawiązał walki z gospodarzami. Miejscowi zabawili się z przyjezdnymi, a z dziecinną łatwością z medalistami imprez najwyższej rangi rozprawiał się nawet wzięty "na sztukę" w miejsce chorego Leona Madsena, jego rodak Patrick Hougaard. Dla wielu było to jedno z najlepszych spotkań Jaskółek na przestrzeni ostatnich kilku lat.