[bullet=hop.jpg] HOP
Odczarowali lubelski tor
Lokomotiv Daugavpils odjechał z drużyną z Lublina cztery spotkania przy Alejach Zygmuntowskich i… wszystkie przegrał. Łotysze przełamali tę negatywną passę w niedzielę. Goście kontrolowali przebieg meczu od czwartej gonitwy i skutecznie bronili przewagi mimo bardzo dobrej jazdy Dawida Lamparta i Roberta Miśkowiaka. Zwycięstwo jest dla zagranicznego zespołu o tyle ważne, że pozwoliło mu uniknąć baraży o utrzymanie w Nice PLŻ.
Wyrównany zespół łotewski
Kluczem do wygranej klubu z Daugavpils była równa postawa większości składu. Liderem ekipy był Kjastas Puodżuks (11 punktów). Pozostali zawodnicy poza Rory Schleinem i Iwanem Pleszakowem zakręcili się ze swoim wynikiem w okolicach dziesięciu "oczek".
Lampart i Miśkowiak ratowali wynik
Lublinianie od początku meczu mieli utrudnione zadanie, aby pokonać łotewski zespół, ponieważ jechali bez kontuzjowanego Camerona Woodwarda. KMŻ Lublin nie był w stanie w sześcioosobowym składzie przeciwstawić się podopiecznym trenera Nikołaja Kokina. Jedynymi, którzy skutecznie rywalizowali z ekipą z Daugavpils byli Robert Miśkowiak i Dawid Lampart, którzy wywalczyli po czternaście "oczek".
[bullet=bec.jpg] BĘC
Kontuzja Camerona Woodwarda
Australijczyk miał 7 września naprawdę sporego pecha. W pierwszym biegu wspólnie ze swoim rodakiem prowadzili z parą Lokomotivu 4:2. Jednak na pierwszym łuku drugiego okrążenia doszło do kontaktu pomiędzy jadącymi na trzeciej i czwartej pozycji Woodwardem i Denisem Gizatullinem. W konsekwencji, tego pierwszego postawiło na koło i zanotował upadek. Jeździec z Antypodów nie mógł kontynuować zawodów i został odwieziony do szpitala. Po badaniach okazało się, że ma złamaną kość podudzia, co oznacza dla niego koniec sezonu.
Rory Schlein
Największy zawód w zestawieniu klubu z Daugavpils sprawił australijski żużlowiec. Niektórzy kibice oglądający to spotkanie z pewnością spodziewali się, że Schlein powtórzy swój znakomity ubiegłoroczny występ, w którym to zdobył 11+1. Zawodnik z południowej półkuli zupełnie nie rozgryzł nawierzchni przy Alejach Zygmuntowskich i wyjechał z Lublina z dorobkiem trzech punktów i bonusa.
Niedzielny mecz z Lokomotivem Daugavpils był najsłabszym startem Australijczyka w tym sezonie na lubelskim obiekcie. Pięć "oczek" w pięciu biegach to mało jak na lidera zespołu. Warto jednak usprawiedliwić 36-latka, którego od jakiegoś czasu prześladują kontuzje, które mają wpływ na jego dyspozycję.
[event_poll=25300]