Wychowanek tarnowskiego klubu zanotował groźny upadek podczas próby toru przed środowym meczem w Slanym. Wypadek zakończył się dla niego mocnym stłuczeniem lewego bicepsa, przez co Jakub Jamróg nie mógł pomóc Orłowi Łódź w niedzielnym spotkaniu z PGE Marmą Rzeszów. - Ciężko zawodnikowi ogląda się mecz z parkingu. Daje mi to jeszcze większą motywację i chęć do tego, żeby jak najszybciej się zregenerować i pojechać w kolejnym meczu. Nie chcę wybiegać za bardzo do przodu, bo przed meczem z Marmą też byłem pełen optymizmu, a wyszło inaczej. Czuję, że będzie w porządku. Z moimi rehabilitantami zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby tak było - powiedział 23-latek na łamach orzel.lodz.pl.
[ad=rectangle]
Bez Jakuba Jamroga w składzie, łodzianie wygrali z Żurawiami 47:43. Teraz podopiecznych Lecha Kędziory czeka rywalizacja w play-off. Ich półfinałowym rywalem będzie GKM Grudziądz. - Powiem szczerze, że liczyłem na to, że ten mecz pójdzie nam łatwiej. Myślałem, że powalczymy nawet o bonus. Rzeszów stawił mocny opór. Zawodnicy pokazali, że są bardzo mocną drużyną i naprawdę bardzo mocno trzeba się na nich przygotować. Oczywiście najpierw trzeba wygrać z Grudziądzem w dwumeczu. Myślę, że jak najbardziej zasłużyliśmy na play-off. Mam nadzieję, że wrócę na niedzielę i pojedziemy w pełnej dyspozycji, w pełnym składzie. Przede wszystkim musimy skupić się na tym, żeby u siebie zrobić dużo punktów, żeby w Grudziądzu było łatwiej - dodał Jamróg.
źródło: orzel.lodz.pl