W czwartek rozegrane zostanie pierwsze spotkanie półfinałowe szwedzkiej Allsvenskan. W zespole Griparny Nyköping dość niespodziewanie pojawi się Maciej Piaszczyński. Wychowanek Żaków Taczanów w oficjalnych zawodach wystąpi po raz pierwszy od kilku lat. Co spowodowało, że zdecydował się na taki krok? - Zimą pracowałem u Henki Karlssona jako mechanik. Potem przeszedłem do teamu Alexandra Edberga. Jego ojciec zadzwonił we wtorek z propozycją, abym wystartował w meczu półfinałowym Allsvenskan. Postanowiłem, że warto spróbować, choć w sumie od pięciu lat już nie jeżdżę. Każdego roku staram się trzymać kontakt z motocyklem. Fizycznie czuję się na siłach. Wagowo wygląda to lepiej niż w czasie, gdy startowałem w polskiej lidze - powiedział dla SportoweFakty.pl Piaszczyński.
[ad=rectangle]
Jak to możliwe, że tak szybko udało się załatwić formalności związane ze startem Polaka w barwach Griparny? - W Szwecji jest ten plus, że wczoraj dostałem telefon, dzisiaj opłaciłem ubezpieczenie i otrzymałem licencję. W Polsce musiałbym pisać egzamin, wyjechać na tor i udowodnić, że umiem jeździć - dodał Piaszczyński.
Maciej Piaszczyński po raz ostatni na polskich torach w rozgrywkach ligowych wystąpił w sezonie 2009 w barwach Orła Łódź. Wcześniej reprezentował KM Ostrów (2005 i 2008) oraz PSŻ Poznań (2006-2007).