By występ Adriana Miedzińskiego stał się faktem, kandydatura Unibaksu musi zostać zatwierdzona przez Polski Związek Motorowy. Dla zawodnika toruńskich Aniołów będzie to już drugi występ w cyklu Speedway Grand Prix w tym sezonie. 26 kwietnia w Bydgoszczy zajął odległą, dziesiątą lokatę. Przedstawiciele Unibaksu nie mają jednak wątpliwości, że "Miedziak" osiągnie znacznie lepszy wynik na własnym torze. - Mało który zawodnik trenuje i jeździ w Toruniu tak często jak Adrian. Powinien sprostać temu wyzwaniu, mimo że zobaczymy oprócz niego najlepszych zawodników na świecie - ocenił Jan Ząbik.
[ad=rectangle]
Miedziński zadeklarował, że jego celem jest awans do finału toruńskich zawodów. W opinii trenera Unibaksu, kibice będą mieli kolejne powody do radości. - Ręczyć za wynik Adriana nie mogę ani ja, ani nikt inny. To on musi wsiąść na motocykl i postarać się o jak najlepszy wynik. To nasz lokalny zawodnik, któremu przed rokiem udało się pokonać tu wszystkich rywali. Zasłużył na to, by otrzymać kolejną szansę. Widzę jak ciężko pracuje i myślę, że stanie na wysokości zadania - podkreślił szkoleniowiec.
"Miedziak" zakończył tegoroczne rozgrywki Ekstraligi ze średnią biegową 1,773. Dzika karta na SGP w Toruniu może być szansą na zmazanie plamy po nie najlepszym sezonie. - Kontuzje, jakie trapiły Adriana od ubiegłego sezonu wprowadziły do jego kariery pewne zawirowania. Chodzi mi zwłaszcza o zeszłoroczny upadek w Pradze. Długo nie mógł się odnaleźć, ale w drugiej połowie sezonu spisywał się już naprawdę dobrze. To człowiek uparty i nie wątpię, że wróci do formy, która by go zadowalała - podsumował Ząbik.