Walka z czasem Jakuba Jamroga

Jakub Jamróg liczy na to, że uda mu się wystąpić w pierwszym półfinałowym meczu Nice Polskiej Ligi Żużlowej przeciwko GKM-owi Grudziądz. - Niczego zagwarantować niestety nie mogę - wyjaśnił.

Wychowanek tarnowskich Jaskółek poobijał się na podczas próby toru przed meczem czeskiej ekstraligi. Z tego też względu nie wystąpił w niedzielnym meczu Nice Polskiej Ligi Żużlowej z PGE Marmą Rzeszów. Choć Jakub Jamróg już w ubiegły piątek zasiadł ponownie na motocyklu, doskwierający mu ból jest na chwilę obecną zbyt duży, by mógł powrócić do rozgrywek ligowych.
[ad=rectangle]
- Głównym problemem jest to, że mam ograniczoną ruchowość barku. Podczas treningu walczyłem z bólem. Wystarczyła jakaś nierówność, a pojawiał się skurcz, który po prostu paraliżował - wyjaśnił zawodnik w rozmowie z naszym portalem.

Jamróg przyznaje, że jest zbyt wcześnie by móc ocenić, czy będzie zdolny do jazdy w niedzielnym meczu półfinałowej na własnym torze z GKM-em Grudziądz. - Czuję się na siłach, by wystąpić, ale w piątek przed treningiem myślałem tak samo. Wyjazd na tor wszystko jednak zweryfikował. Przeszedłem dodatkowe badania i nie wykazały one niczego poważnego. Mam po prostu mocne stłuczenie. Mogę zagwarantować, że będę przez cały tydzień pracować, by być gotowym na niedzielę. Pewny występu być jednak nie mogę - podsumował Jamróg.

Źródło artykułu: