- Nie mam sprecyzowanych planów odnośnie tego czy będę startował w Ekstralidze czy I lidze. Nie ma to również nic wspólnego z moimi ambicjami sportowymi. Niezależnie od tego czy będę startował w Ekstralidze czy I lidze, będę dawał z siebie wszystko i postaram się, aby przyszły sezon był dla mnie jeszcze lepszy niż obecny. Obecny był również udany, ale kontuzja wyeliminowała mnie ze startu w najważniejszych turniejach indywidualnych. W przyszłym sezonie będę chciał się skupić również na poprawieniu wyników indywidualnych - powiedział dla SportoweFakty.pl Piotr Świderski.
Zaległości ze strony rybnickiego klubu spowodowały, że zawodnik był zmuszony do podjęcia pracy. Czy działacze rybniccy poczuwają się do spłaty zadłużenia? - Niestety nie przedstawiono mi żadnej propozycji w zakresie spłaty zadłużenia. Nie było żadnego kontaktu ze strony działaczy rybnickich. Mogę nawet powiedzieć, że unikają oni kontaktu nie odbierając ode mnie telefonu. Nie mam zgody na prowadzenie rozmów z innymi klubami, bo o taką nie prosiłem. Nic mnie jednak z Rybnikiem nie łączy, bo mój kontrakt wygasł - dodał Świderski.
Prezesi klubów jednoznacznie podkreślają, że żądania zawodników rosną w zatrważającym tempie. Czy oczekiwania najlepszego zawodnika I ligi w zeszłym sezonie również wzrosną? - Ja myślę, że prezesi klubów mijają się z prawdą. Tak naprawdę to ci zawodnicy, którzy zarabiali dotychczas dużo, nadal zarabiają tyle samo lub dostali podwyżki. Za wszelką cenę próbuje się jednak oszczędzać na zawodnikach tak zwanej drugiej linii. Prezesi chcieliby, aby najlepiej jeździli oni za darmo. A tak się po prostu nie da. Każdy zawodnik musi mieć pieniądze na przygotowanie do sezonu, bo to drogi sport. Myślę, że żądania zawodników nie uległy dużemu wzrostowi. Z pewnością jednak zmniejszą się dochody klubów, co spowoduje, że będą oni oferowali mniejsze kontrakty - zakończył Świderski.