Trudna sytuacja ukraińskiego żużla. "Zawodnicy jeżdżą za pieniądze rodziców albo znajomych"
Reprezentacja Ukrainy wystąpiła w Lublinie przeciwko Polsce w meczu towarzyskim. Dla zawodników zza naszej wschodniej granicy była to w końcu okazja do startów, których mają wyjątkowo mało.
55:35 takim wynikiem zakończyło się spotkanie zespołów Polski i Ukrainy. Przeciwnicy Polaków osiągnęli 35 punktów dzięki dobrej postawie startującego w ich drużynie Grzegorza Walaska oraz… gościnności biało-czerwonych. Potwierdza to Petr Fedyk, opiekun Ukraińców. - Ten wynik to troszeczkę niespodzianka, polska reprezentacja była dla nas wyrozumiała, stąd taki wynik. Wiadomo, że w tym roku na Ukrainie odbyły się jedne zawody wśród weteranów. Część naszych zawodników ma mało startów, a niektórzy w ogóle ich nie mają, dlatego ciężko nam nawiązać równorzędną walkę.
Petr Fedyk, który w tym meczu pełnił obowiązki menedżera ukraińskiego zespołu zgodził się pełnić tę funkcję na prośbę organizatorów. - Po prostu była taka sytuacja, że organizatorzy z Lublina zadzwonili do mnie i poprosili mnie abym zebrał i poprowadził reprezentację. Obdzwoniłem chłopaków, zgodzili się. Wiadomo było, że to będzie mecz jednostronny, ale dzięki waszym chłopakom ten wynik trochę ładniej wygląda. Szkoda, że nie pojechał Karpow. Rozmawiałem z nim w czwartek w Czerwonogradzie i powiedział, że klub nie wyraził zgody startu w tych zawodach.
Fedyk oprócz prowadzenia ekipy swoich rodaków zaprezentował się lubelskim kibicom w wyścigach oldboyów. 54-letni Ukrainiec to aktywny uczestnik tego rodzaju rywalizacji. - Jeździłem i jeszcze jeżdżę w zawodach weteranów, w tym roku byłem w Żarnovicy. W następną sobotę jadę do Woźnieseńska, a za tydzień zorganizujemy takie zawody w Równem. To jest ważne, bo dzięki temu ludzie mogą zobaczyć namiastkę żużla i potwierdzamy, że jeszcze coś u nas się dzieje. Natomiast jeśli chodzi o moją karierę, to kiedyś udało mi się wygrać Puchar Ukrainy, zająłem trzecie miejsce w indywidualnych mistrzostwach Ukrainy, dwukrotnie byłem drużynowym mistrzem Ukrainy. Na arenie międzynarodowej już mi tak dobrze nie szło, bo nie pozwoliły na to finanse i sprzęt. Pamiętam, że wystartowałem też w jednym meczu w lidze polskiej w barwach klubu z Lwowa.
W przeszłości w polskiej lidze startowały kluby z Równego (2005-06, 2008, 2011) i Lwowa (2004). Po raz ostatni ukraiński zespół zgłosił się do udziału w rozgrywkach w 2013 roku, jednak po kilku meczach ze względu na brak środków wycofał się z rywalizacji. Jak Fedyk ocenia szanse na ponowny występ, którejś drużyny z Ukrainy w Polsce? - Ciężko coś na ten moment powiedzieć, nie wiadomo jaka będzie sytuacja w naszym kraju. Wiecie co się dzieje na wschodzie. Mamy kilka torów, na których można się ścigać, w Równem, Czerwonogradzie, we Lwowie jest tor, ale raczej nikt tam nie trenuje. Weterani jeżdżą w Woźnieseńsku, dowiedziałem się ponadto, że chłopaki próbują jeździć w Połtawie.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>