- Tor był betonowy i po deszczu stworzyła się na nim śliska powłoka. Uważam jednak, że nie na takich nawierzchniach już się jeździło. Zawody mogły się dziś odbyć. Szkoda kibiców przed telewizorami i tych, którzy byli na stadionie. Łatwo się jednak domyślić, czemu mecz został przełożony. Wydaje mi się, że dopóki w polskim żużlu nie będzie prawdziwych władz, które będą przestrzegać pewnych reguł, nie zapanuje w tym sporcie normalność - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Kluby z Łodzi i Grudziądza nie doszły do porozumienia w sprawie nowego terminu meczu. Oznacza to, że wyznaczy go GKSŻ. Jeśli zawody zostaną przesunięte na czwartek, Orzeł Łódź odda je walkowerem! - My i telewizja proponowaliśmy, żeby jechać w poniedziałek. Zgody nie było, chociaż ma nie padać, więc byłoby sucho. Później była opcja wtorku czy środy, ale to też nie pasowało. Ostatecznym terminem jest czwartek. Ja jednak już teraz zapewniam, że nie przyjedziemy na to spotkanie w tym terminie! Jestem w stanie wysłać jutro pismo do GKSŻ, że oddajemy mecz walkowerem i to zrobię - zapowiedział prezes Orła.
Łodzianie nie chcą, żeby mecz został rozegrany w czwartek, bo nie będą mogli wystawić najsilniejszego składu. W tym terminie niemożliwy jest występ lidera Orła Jasona Doyle`a. - Nie pozwolimy, żeby ktoś przy zielonym stoliku ustawiał sobie mecze. To, co się dziś odbywało w Grudziądzu, mogę podsumować krótko - śmiech na sali! Jestem zniesmaczony, że nadal nie ma też decyzji w sprawie Rafała Okoniewskiego. Nadal nie wiemy, czy ten pan ma prawo jechać czy też nie. Myślę, że prezesi klubów powinni się obudzić i wystosować pismo do Ministra Sportu, żeby wkroczył i zobaczył, co dzieje się w tym sporcie - zakończył Skrzydlewski.
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/469907/mecz-gkm-grudziadz-orzel-lodz-w-srode