Janusz Michaelis: Stawiam na Ostrovię

 / Na zdjęciu: żużlowe kaski
/ Na zdjęciu: żużlowe kaski

Napędzili stracha faworytowi PLŻ 2 tylko w pierwszym meczu - mowa o żużlowcach Victorii Piła, którzy w niedzielę sromotnie polegli na torze w Ostrowie Wielkopolskim.

MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia odrobiła straty z meczu w Pile i na własnym torze zwyciężyła aż 65:25. - Nasi zawodnicy nie są tak dobrze przygotowani sprzętowo jak ostrowianie. Jednak nie winię ich za to. Mieliśmy dobry refleks startowy, ale już na 30 metrze przeciwnicy byli przed nami. To był klucz ostrowian do zwycięstwa, byli lepiej w tym elemencie dopasowani - mówi Janusz Michaelis, trener pilskiej drużyny, który po spotkaniu gratulował prezesowi Mirosławowi Wodniczakowi świetnego występu.
[ad=rectangle]
Victoria zakończyła już tegoroczną rywalizację, ostatecznie na czwartej pozycji. Nikt w tym klubie mimo odpadnięcia w półfinale play-off PLŻ wielkiej porażki nie robi. -  Założeniem minimum był awans do play offów i zdobycie przez dwóch naszych adeptów dwóch licencji żużlowych. To zostało osiągnięte. Planem maksimum był awans do pierwszej ligi. Tego się nie udało jednak nie załamujemy się tym. Ostrowski zespół zasłużył na zwycięstwo - mówi szkoleniowiec pilan.

W grze o bezpośredni awans do Nice PLŻ pozostały MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia i Speedway Wanda Kraków. Nasz rozmówca ma faworyta tego dwumeczu. -  W takim składzie i w takiej dyspozycji jaką prezentują zawodnicy stawiam na Ostrów. Nie ma pod tym względem żadnej dyskusji, a krakowski zespół może już myśleć o barażu z Rybnikiem - kończy Michaelis.

Źródło artykułu: