W pojedynku z rzeszowianami, Carbon Start Gniezno nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Mimo tego, początek meczu nie zwiastował pogromu nad Wisłokiem. Gnieźnianie przyjechali do stolicy Podkarpacia w okrojonym składzie, dzięki czemu więcej szans pokazania się dostał junior ekipy Dariusza Śledzia. Dawid Wawrzyniak w czwartek zdobył 5 "oczek" (3,0,0,0,2,0).
[ad=rectangle]
- Trener mnie wystawił 6 razy w tym spotkaniu. Szkoda młodego chłopaka Adriana Gały, który miał upadek. Starałem się jak najlepiej. Liczyłem na więcej punktów, ale PGE Marma to mocny rywal. Teraz mamy koniec sezonu ligowego, więc przygotowujemy się już do kolejnego - powiedział Dawid Wawrzyniak.
Walki na torze przy Hetmańskiej nie było zbyt wiele. Czy owal w Rzeszowie był zbyt dużym wyzwaniem dla młodego zawodnika? - W Gnieźnie czuję się lepiej. Tor w Rzeszowie jest dłuższy, to inny owal. W lidze czy młodzieżówkach nie mam zbyt wielu okazji do jazdy na takich torach. Mamy jeszcze trochę zawodów młodzieżowych przed sobą. Postaram się to wszystko dograć na 100 procent. Jedziemy jeszcze do Tarnowa (na finał MMPPK - przyp.red.) i będziemy się starali pokazać tam z jak najlepszej strony - przyznał 16-latek.
Niedługo przyjdzie czas na podsumowania mijającego powoli sezonu. - Drużynowo sezon zaliczamy na plus, zrobiliśmy co mogliśmy. Indywidualnie też było dobrze. Zadebiutowałem w lidze i robiłem trochę punktów. Dziękuję sponsorom, mechanikom i rodzicom za cały sezon. Gdyby nie oni, to nie miałbym na czym jeździć - zakończył Wawrzyniak.