Rafał Dobrucki: Czuję się ojcem tej porażki

- Odpowiadam za wynik zespołu, a brak finału jest dla nas porażką. Odchodzę - poinformował na piątkowej konferencji prasowej trener Rafał Dobrucki.

W związku ze środową porażką zielonogórzan w meczu półfinałowym wiele mówiło się o zmianach i przyszłości klubu. Podczas piątkowej konferencji prasowej potwierdzono, iż trener Rafał Dobrucki odejdzie po zakończeniu sezonu 2014. - Jesteśmy po rozmowie z Rafałem. Rozstajemy się ze sobą w dniu 6 października, po drugim meczu o brązowy medal. Jest to jego propozycja, bowiem chce dokończyć swojego dzieła. Od 2008 roku jesteśmy w pierwszej czwórce, jednak aktualnie walkę o brąz traktujemy jako naszą porażkę. Pamiętajmy jednak, iż nadal walczymy o medale i jesteśmy w najlepszej grupie zespołów ekstraligowych w Polsce. Zadanie odnośnie wejścia do fazy play-off Rafał wykonał. Jednak półfinały i styl, w jakim je przegraliśmy nie zadowalają nas. Podjęliśmy więc wspólnie taką decyzję, że 6 października Rafał złoży wypowiedzenie - powiedział Marek Jankowski.
[ad=rectangle]

Prezes ZKŻ SSA Marek Jankowski wytłumaczył, iż wynik sportowy nie do końca był winą samego trenera. - W mojej ocenie to nie Rafał ponosi winę za postawę Falubazu w tym roku. Nie jest przecież odpowiedzialny za to co stało się z Patrykiem Dudkiem. Podobnie nie jego winą jest spadek formy Jarka Hampela. Natomiast odpowiedzialność jest po stronie Rafała. Wina jest bardziej rozmyta. Każdy z zawodników musi też spojrzeć na siebie.

Do zaistniałej sytuacji odniósł się także Rafał Dobrucki. - Myślę, że mecz w Gorzowie nie pozostawia nam złudzeń. Pojechaliśmy półfinały bardzo słabo. Dla nas brak finału jest porażką i czuję się jej ojcem. Aczkolwiek każdy trener, w każdej dyscyplinie ma zapis w w kontrakcie pomiędzy wierszami, że wszystko co złe jest jego winą. Zawsze ta odpowiedzialność spada na trenera i ja ją przyjmuję. Doszliśmy do takich wniosków - wyjaśnił.

Szkoleniowiec przyznał, że jest to ciężki sezon dla SPAR Falubazu. Jednak całą winę za postawę drużyny bierze na swoje barki. - Biorę na siebie odpowiedzialność, ponieważ odpowiadam za wynik zespołu. Nie uchylam się od tego. Trudno, żebym brał tu pod uwagę sytuację, która wydarzyła się w sierpniu. Chodzi mi o problemy z Patrykiem Dudkiem. Od tego momentu ten zespół zaczął się rozjeżdżać. Po pierwsze - brak było współlidera. Następnie zaczęły się problemy Jarka Hampela, a potem kłopoty zdrowotne Piotrka Protasiewicza. W tym roku spadło na nas wiele przykrych okoliczności. Gdyby nie to, wówczas bylibyśmy w innym miejscu. Jednak tak się stało - powiedział.

Dobrucki potwierdził także, iż bez względu na wynik meczu derbowego rozstałby się z klubem. - Myślę, że zakończyło by się to podobnie. Mój kontrakt wygasa w tym sezonie. Uważam, że i tak byśmy się pożegnali - skomentował.

Trener SPAR Falubazu podkreślił, iż na tą chwilę nie wybiega z planami w przyszłość. Skupia się na ważnych meczach, które czekają drużynę w najbliższym czasie. - Na jakieś dalsze plany będzie czas. Na razie myślę o tym, by odjechać przyzwoite zawody z Unią Tarnów i to jest dla mnie w tej chwili najważniejsze - zakończył.

Źródło artykułu: