Tylko czy aż walka o brązowy medal? Krzysztof Buczkowski: Sport jest ciężki, życie przewrotne

Wielkie rozczarowanie panowało w tarnowskim zespole po środowej, półfinałowej przegranej z Fogo Unią Leszno. Poczucie zawodu emanowało m.in. od Krzysztofa Buczkowskiego.

- Leszno było lepsze, a my jesteśmy skołowani, rozbici. Trzeba im pogratulować. Sezon jest trudny, a oni się obudzili w najlepszym momencie. Nam trochę szkoda, bo wygraliśmy tę rundę zasadniczą wyraźnie. Sport jest ciężki, życie przewrotne i jedziemy tylko o brąz - powiedział przybity.
[ad=rectangle]
Zawodnik Jaskółek osiągnął sześć oczek z bonusem, ale to nie był jego szczyt marzeń. "Buczek" był bardzo surowy wobec siebie. Według własnej oceny nie ustrzegł się błędów. Kilka razy przeciwnicy mijali go na trasie, a w czternastym wyścigu zaliczył groźnie wyglądający upadek przy ataku na Grzegorza Zengotę. O sobie dały znać również wciąż niedoleczone urazy z pierwszego meczu w Lesznie oraz kurowana kilka tygodni złamana łopatka. - Suma nieszczęść. Moje błędy, trochę niezrozumienia. W ogóle jeździłem jakoś nerwowo. Po tej kontuzji nie czuję się jednak jeszcze zbyt pewnie na motocyklu. Takie trochę to głupie tłumaczenie, ale naprawdę starałem się jak mogłem. Nie wyszło - opisywał

- Czuję się chyba dobrze. Oprócz ogólnych potłuczeń nic wielkiego na szczęście się nie stało - dodał uspokajająco.

Na rozdrapywanie ran nie ma czasu ponieważ już w niedzielę pierwsza potyczka o brąz DMP. Jak doskonale wiadomo tarnowianie bronią tego osiągnięcia. - Wiadomo, że teraz jest nieciekawie i smutno. Pamiętajmy, że sezon nie jest jeszcze do końca stracony. Wciąż walczymy o medal i trzeba zrobić wszystko, żeby ten krążek zawisnął na naszych szyjach - oznajmił.

Źródło artykułu: