SPAR Falubaz da kolejną szansę Adamowi Strzelcowi? "Jeśli w przyszłym roku nie wystrzelę to będzie słabo"

O tym sezonie Adam Strzelec chciałbym jak najszybciej zapomnieć. A ten następny może być dla zawodnika SPAR Falubazu kluczowy w kontekście dalszej kariery. Będzie dla niego ostatnim w gronie juniorów.

- To ostatni dzwonek. Jeśli nie wystrzelę, nie pójdę do przodu, nie wykażę się czymś specjalnym, to będzie słabo. Robimy jednak wszystko razem z menedżerem, sponsorami, a i myślę klub też się dołoży, żeby było w porządku - żywi nadzieję.
[ad=rectangle]
Rozczarowanie jego tegorocznymi startami w Enea Ekstralidze było duże. Zawodnik nie poczynił oczekiwanych postępów. Zdają sobie z tego sprawę działacze, zawodnik oraz kibice. Na tę chwilę nie wiadomo, czy "Joker" dostanie kolejną szansę wykazania się w barwach "Myszek Miki", czy może włodarze czwartej ekipy minionych rozgrywek zdecydują się na inną koncepcję formacji młodzieżowej. Zwłaszcza, że z klubu odchodzi Kamil Adamczewski. Ale on w odróżnieniu od Strzelca w 2015 roku będzie już seniorem i szans na dalszy angaż w Zielonej Górze nie miał od dawna. Adam ma jednak poważny argument w swoich rękach. - Na razie mam kontrakt ważny jeszcze na przyszły rok w SPAR Falubazie i nic więcej nie mogę powiedzieć - uciął.

20-latek nie chciał za wiele się rozwodzić nad tym co poszło nie tak, że ten sezon wyglądał mizernie. - Dla mnie był to bardzo zwariowany rok. Bardzo dużo się działo. Sporo zmian się pojawiło. Fajnie, że się kończy, bo było tego wszystkiego za wiele. Całe szczęście także, że sezon zamykam bez kontuzji. Z tego się bardzo cieszę - rzucił.

Ostatnim akordem na polskich torach dla Strzelca był finał MMPPK rozegrany w Tarnowie. Tylko początek turnieju był dla zielonogórzan udany, potem silniejsze okazały się ekipy z Leszna, gospodarzy i Torunia, a Strzelec z kolegami wylądowali tuż za podium. - Przeciwnicy byli po prostu lepsi w fair-play rywalizacji i zasłużenie odbierają medale. Na drugim łuku standardowo była jakaś koleina. Nie wiem skąd, ale praktycznie co zawody się tworzy. To powoduje delikatne problemy, bo nawierzchnia się rozrywa. Ale ci bardziej doświadczeni zawodnicy bez problemu ją przejeżdżają - zaznaczył.

Źródło artykułu: