- W zeszłym roku byłem praktycznie jako jedyny Polak startujący w zespole, w końcówce sezonu więcej startów miał Robert Miśkowiak. Koncepcja działaczy jest taka, żeby było więcej polskich żużlowców w zespole. Myślę, że to dobre rozwiązanie, do tego wystarczy jeden czy dwóch obcokrajowców do pomocy - mówi Adrian Gomólski.
21-latek w minionym sezonie mógł liczyć na wsparcie ze strony miejscowych sponsorów i nie ukrywa, że w przypadku pozostania w Ostrowie, liczy na dalszą bardzo dobrą współpracę. - W przyszłym tygodniu chciałbym zawitać do Ostrowa na kilka dni, aby odwiedzić moich sponsorów. Chcę osobiście podziękować im za współpracę w sezonie i porozmawiać na temat przyszłego sezonu. Mam nadzieję, że będę mógł dalej liczyć na ich pomoc, a może znajdą się i nowi sponsorzy - mówi żużlowiec.
Adrian Gomólski po kontuzji odniesionej na początku września, która wyeliminowała go z występów do końca sezonu, systematycznie wraca do pełni zdrowia. - Najgorsze już za mną, zwłaszcza okres około półtora miesiąca po wypadku. Wszystko idzie w dobrym kierunku, na chwilę obecną jest całkiem dobrze. Nie jest może tak, jakbym chciał, ale już od niedawna ćwiczę, a od grudnia ruszam już konkretnie z treningami. Rehabilitacja przebiega w dobrym kierunku i przy okazji chciałbym podziękować panu Jackowi, Bogajewskiemu, który prowadzi moją rehabilitację. Byłem ostatnio na kontroli w ostrowskim szpitalu u lekarza, który przeprowadzał mój zabieg. Mieliśmy pod koniec grudnia usunąć, że tak powiem wszystkie niepotrzebne rzeczy z barku. Jednak ze względu na okres świąt przesunęliśmy to na początek stycznia - mówi starszy z braci Gomólskich.