Dobiegający końca rok był w przypadku Tomasza Gapińskiego naznaczony kontuzjami. Jak podkreśla, liczne urazy wybiły go z rytmu i uniemożliwiły jazdę na wysokim poziomie. - Poprzedniej zimy, zamiast trenować i myśleć o sezonie, kurowałem się po operacji obojczyka. Teraz z perspektywy czasu wiem, że do rozgrywek byłem kompletnie nieprzygotowany - ocenił w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Tomasz Gapiński wystąpił ostatecznie w zaledwie sześciu meczów gorzowskiej Stali. Urazy nie oszczędzały go bowiem także w czasie sezonu. - Kiedy wyjeżdżałem już na tor, na ogół prezentowałem się słabo. Była to po części wina tych licznych kontuzji. Nie miałem osiągnięć w drużynie, a i pod względem fizycznym sporo mi brakowało. Wiem, że teraz muszę to wszystko nadrobić - wyjaśnił.
Gapiński zamierza zrekompensować sobie ostatnie miesiące ostrymi przygotowaniami do nowego sezonu. - Tuż po Wszystkich Świętych czeka mnie operacja, w czasie której lekarze wyjmą ze mnie śruby i pozostałości po wcześniejszym zabiegu obojczyka. Mam plan, by jeszcze w listopadzie zacząć swoje przygotowania do nowego sezonu. Chcę zrealizować to, czego nie udało mi się zrobić zimą ubiegłego roku - podkreślił Gapiński.
Dotychczasowy zawodnik Stali pytany o swoją przyszłość przyznaje, że nie wie gdzie będzie jeździć w kolejnym sezonie. Obecnie łączy się go z MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovią i Polonią Bydgoszcz. - Na pewno czekają mnie jeszcze rozmowy ze Stalą Gorzów, ale nie chcę niczego przesądzać. W moim przypadku dzieje się niewiele, a to, gdzie będę jeździć po prostu pokaże przyszłość - podsumował.