W Łodzi po udanym sezonie, w którym Orzeł okazał się rewelacją ligi, powoli rusza budowa drużyny na przyszłoroczne rozgrywki. - Rozmawiamy z zawodnikami, którzy nas w tym roku nie zawiedli. Tak naprawdę teraz piłka jest po ich stronie, bo nasze propozycje znają. My już dokonaliśmy wszystkich rachunków i wiemy, ile możemy im dać. Oni teraz pewnie to analizują i sprawdzają, czy w innym miejscu dostaną więcej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.
[ad=rectangle]
Działacze Orła będą chcieli zatrzymać część składu z tego sezonu, ale planują również wzmocnienia. Kryteria doboru żużlowców do drużyny zostały precyzyjnie określone. Witold Skrzydlewski chce stawiać na zawodników perspektywicznych, którzy cały czas są w stanie podnosić swój poziom sportowy. W Łodzi chciałby zbudować zespół na lata. - Jeśli będziemy brać nowych ludzi, to postaramy się, żeby to był ktoś, kto może u nas błysnąć i dzięki temu wypłynąć na szerokie wody. Dobrze, aby to byli zawodnicy, którzy zostaną z nami dłużej i będą ścigać się też na nowym łódzkim stadionie. Uważamy, że taka wizja jest słuszna. Chcemy mieć zawodników z ambicjami i celami, bo tak samo działa teraz nasz klub, który stara się co roku być lepszy i bardziej profesjonalny. Liczę, że znajdą się tacy, których skusi nasza wizja, nowy obiekt, na który łatwo dojechać, bo jest w centralnej Polsce. Trochę marzy mi się budowanie ekipy na lata - wyjaśnił Skrzydlewski.
Kilku zawodników, którzy miniony sezon spędzili w Łodzi, zanotowało wyraźny skok formy. Jak przekłada się to na ich oczekiwania finansowe przed kolejnymi rozgrywkami? - Niektórzy zawodnicy pomyśleli, że trzeba teraz zarobić więcej. My jednak jesteśmy rozsądnymi ludźmi. Przedstawiliśmy swoją ofertę i czekamy. Jeśli nie dostaną lepszej, to może u nas zostaną - podkreślił prezes Orła.
Łodzianie chcieliby, aby ich liderem był nadal Jason Doyle. Australijczyk ma jednak propozycje z Ekstraligi. Najmocniej interesuje się klub z Torunia. Dla Aniołów Doyle mógłby okazać się idealnym zastępcą dla Darcy'ego Warda. - On także dostał ofertę. Ruch po jego stronie. 12 listopada zobaczymy się w Łodzi na zakończeniu sezonu. Wtedy dowiemy się, czy jest z nami czy odchodzi - podsumował Skrzydlewski.
Już teraz wiadomo, że w Łodzi na pewno będą wzmocnienia z zewnątrz. Z naszych informacji wynika, że klub monitoruje rynek i szuka zawodników, którzy mogliby związać się z nim na dłużej niż jeden sezon. Na ten moment najpoważniejszym kandydatem do zasilenia Orła jest Nicolai Klindt.