Michał Wachowski: Firma Nice była w ostatnim sezonie sponsorem tytularnym Polskiej Ligi Żużlowej. Czy z dotychczasowej współpracy jest pan zadowolony?
Adam Krużyński: Oczywiście, że jestem zadowolony, a trzeba pamiętać o tym, że był to dopiero pierwszy sezon naszej współpracy. Z tego też powodu wiele rzeczy jeszcze w trakcie sezonu udało nam się poprawić, zwłaszcza pod względem komunikacji i promocji rozgrywek. Również nasza współpraca z TVP była wielokrotnie monitowana. Staraliśmy się poprawić kontent informacyjny, który jest niezwykle ważny dla budowania zasięgu i dodatkowej widowni. Zwłaszcza w końcówce sezonu, gdy mieliśmy play-offy, wszystko było naprawdę dobrze pokazywane, szczególnie w programach informacyjnych na pierwszym kanale Telewizji Polskiej.
[ad=rectangle]
Średnia oglądalność meczów w Telewizji Polskiej wyniosła ponad 230 tysięcy widzów. Zważywszy na to, że mówimy o pierwszym sezonie rozgrywek na ekranie telewizyjnym, wynik ten można uznać za pozytywny?
- Oczywiście nie jest to szczyt możliwości dla transmisji żużlowych w naszym kraju. Jeśli nasza współpraca zostanie przedłużona, będziemy starali się wykorzystać w jeszcze większym stopniu olbrzymi zasięg, jaki umożliwia nam TVP, także dzięki pasmu regionalnemu. Myślę, że w przyszłości moglibyśmy mówić o oglądalności nawet rzędu 450 tysięcy widzów. Wydaje mi się, że powinno być to naszym celem, oczywiście, jeśli uda nam się w najbliższym czasie przedłużyć umowę z telewizją. Jesteśmy właśnie przed głównym rozmowami i powinny one zakończyć się jeszcze w listopadzie.
Czy wszystkie strony wyrażają chęć dalszej współpracy? Rozumiem, że firma Nice jest gotowa wspierać w tym samym stopniu Polską Ligę Żużlową?
- Tak, jesteśmy już po pierwszych rozmowach i wszystkie strony myślą o tym projekcie pozytywnie. Jeśli się dogadamy, warunki współpracy dla każdej ze stron będą jednak nieco zmienione. Myślę tu głównie o klubach, które powinny być większym beneficjentem pewnych korzyści. Walczymy właśnie o to, by wypracować dla nich jeszcze ciekawszą propozycję i mamy nadzieję, że uda się to zrobić. Jako szef firmy Nice deklaruję, że wsparcie z naszej strony będzie na co najmniej tym samym poziomie. Mamy więc podstawy, by patrzeć na tę sprawę z optymizmem. Ważne będzie na pewno spotkanie, które zaplanowano na 17 listopada w Warszawie. GKSŻ spotka się wówczas z prezesami klubów, którzy będą musieli wyrazić swoje zdanie odnośnie tego czy chcą, aby rozgrywki miały sponsora tytularnego i były pokazywane w telewizji.
Czy są zatem realne szanse na to, by kluby zarabiały już od przyszłego sezonu ligowego? Prezesom bardzo by na tym zależało.
- Z mojego punktu widzenia I liga przeszła swego rodzaju katharsis. Nie brakowało bowiem wiele osób, które nie były zwolennikami pomysłu, by współpracować z telewizją. Wątpliwości miały też kluby, ale sądzę, że teraz, po pierwszym sezonie współpracy podobnych głosów już nie ma. Znamienna jest chociażby postawa Orła Łódź, który pomimo początkowych zastrzeżeń, ostatecznie nasz projekt sobie chwalił. Wszystkie kluby, które miały okazję gościć kamery telewizji miały szanse na znakomite wypromowanie. Zakładam, że łodzianom bardzo pomoże to w rozmowach z miastem, a pozytywne efekty dostrzegalne będą także w innych ośrodkach żużlowych.
Wracając jednak do pytania, jest duża szansa na to, że wypracujemy taki schemat, który pozwoli klubom zarabiać. Mam tu na myśli głownie te kluby, których mecze będą pokazywane w telewizji, a także te, gdzie transmisje są oznaczone jako rezerwowe. Największe obawy ze strony klubów dotyczyły w ostatnim sezonie tego, iż kamery TVP mogą wpłynąć negatywnie na sprzedaż biletów. Pracujemy więc nad tym, by wprowadzić narzędzie pozwalające wygenerować dodatkowe środki dla klubów, które będą transmisje posiadały, a także tych, gdzie mecze kamery będą na wypadek przełożenia docelowego spotkania. Wydaje nam się to sprawiedliwe.
Czy firma Nice jest zadowolona z faktu, iż mecze PLŻ transmitowane były w godzinach wczesnopopołudniowych? Pojawiają się głosy, iż nie warto konkurować z Ekstraligą, która rozgrywa mecze o 16:30 i 19:00.
- Nie chciałbym, byśmy PLŻ i Ekstraligę stawiali po przeciwnych stronach i prowadzili do niepotrzebnej konkurencji, a także dzielili kibiców. Z mojej perspektywy godzina 13:00 jest mniej szczęśliwa w miesiącach letnich, chociaż powiem szczerze, że gdy oglądałem mecze play-offów, prezesi klubów byli szczęśliwi, że ich spotkania zaczynają się o tak wczesnych porach. Nie zawsze będziemy mieli tak dobrą pogodę jak w tym roku. Czasami możemy mieć chłodniejszy koniec lata czy początek jesieni. Najgorszym, co moglibyśmy zrobić, byłoby doprowadzenie do konkurencji i pokazywanie meczów PLŻ o tej samej porze, co spotkań Ekstraligi. Jeśli ktoś jest kibicem zasiadającym przed telewizorem, ma obecnie możliwość oglądania żużla od godziny 13:00 czy 14:00 do samego wieczora.
Czy fakt, że Orzeł Łódź nie przystąpił do baraży, może psuć w jakiś sposób wizerunek Nice PLŻ? Z drugiej strony, nie słychać o tak dużych problemach finansowych jak w przypadku Wybrzeża i Włókniarza w Ekstralidze.
- Na temat finansów nie chciałbym się wypowiadać. Jeśli chodzi natomiast o postawę Orła, decyzja ta była adekwatna do aktualnych możliwości tego klubu. Łodzianie nie mieli żadnych szans na otrzymanie licencji na starty w Ekstralidze, w związku z czym nie przystępując do barażu pogodził się po prostu ze swymi możliwościami. Nie uważam tego za skandal czy wielki problem i nie sądzę, by w jakikolwiek sposób psuło to wizerunek rozgrywek.
Jak pan podchodzi do kolejnego sezonu PLŻ, którym zabraknie tak mocnych klubów jak PGE Marma i GKM Grudziądz?
- Przy założeniu, że w lidze wystąpią prawdopodobnie kluby z Krakowa i Lublina, będą to rozgrywki ciekawe pod względem geograficznym. Nie zabraknie w nich dużych miast i jako produkt, powinno się to bardzo dobrze sprzedawać. Jestem optymistą i liczę, że za sprawą telewizji dotrzemy do kibica, który dopiero zarazi się tą dyscypliną sportu. Często zarzuca się naszemu żużlowi, że jest on sportem małych miast, ale jak widać na przykładzie PLŻ, gdzie są Kraków, Bydgoszcz czy Łódź, wcale nie musi tak to wyglądać.
Oglądam (czasami) mecze PLŻ w telewizji. Kluby na tym pewnie korzystają. Ciekaw jestem cz Czytaj całość