Po bandzie (18): Konkurs ofert to lipa i skandal! Wszystko pod jeden klub

- Konkurs ofert to lipa i skandal. To jak ustawiony przetarg - pisze w swoim felietonie "Po bandzie" na łamach SportoweFakty.pl Witold Skrzydlewski.

Konkurs ofert to lipa i skandal! Wszystko pod jeden klub

Od początku miałem swoje zdanie na temat konkursu ofert, ale teraz przyszedł chyba właściwy moment, żeby go krótko podsumować. Moim zdaniem to jest lipa i skandal. Uważam, że albo bawimy się w zawody sportowe, albo w wybór Miss Polonia.
[ad=rectangle]
Orzeł Łódź został pozbawiony uczestnictwa w meczach barażowych. W międzynarodowym kalendarzu i na oficjalnych stronach internetowych władz polskiego żużla widniał bardzo jasny przekaz - pierwsze spotkanie miało odbyć się 19 października. Takie stanowisko początkowo prezentowała także GKSŻ. Zakładaliśmy, że mamy trochę czasu i próbowaliśmy organizować pieniądze. Znaleźliśmy nawet sponsora na 250 tysięcy złotych. Możemy pokazać umowę, która o tym świadczy. To była kwota na mecze barażowe, którą straciliśmy. Ta rywalizacja miała się jednak rozpocząć 19 października. O tym, że jednak terminem jest 12 października dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili. Później usunięto informacje, które znajdowały się na stronach internetowych. Dla mnie to jest fałszerstwo, za które ludzie powinni iść do więzienia bez względu na to, jakie stanowisko sprawują. Minimum to cywilna odwaga i przyznanie się do błędu. Ale i tego zabrakło.

Jeśli ktoś z góry założył, że w Ekstralidze ma jechać GKM Grudziądz, to trzeba było o tym otwarcie powiedzieć. Gdybym wiedział, to odpuściłbym im mecz. Nie startowaliśmy w konkursie ofert, bo uważam, że byśmy się ośmieszyli. Chcemy zresztą awansować w sportowej rywalizacji, a nie przy zielonym stoliku.

Zresztą, spójrzmy na stadiony - nasz i GKM-u. Na chwilę obecną obiekt w Łodzi jest lepszy od tego, który mają w Grudziądzu. Niektórzy twierdzą, że wymagania w konkursie ofert zostały określone tak, żeby szanse miał tylko jeden klub. I mają rację! W Polsce jest przecież normalne, że niektóre przetargi przygotowuje się pod konkretną firmę, tak aby ona wygrała. W tym przypadku doszło do tego samego, ten konkurs można porównać z ustawionym przetargiem.

Nie mogę nawet powiedzieć, że mam o to wszystko żal. To złe określenie, bo mamy do czynienia ze skandalem. Jesteśmy drugą drużyną i to my powinniśmy byli dostać jako pierwsi propozycję jazdy w Ekstralidze. Należało nas zapytać. Jeśli chcemy, aby ten sport był w dużych ośrodkach, to nie możemy ich dyskryminować. Ale może założeniem jest dążenie do tego, by żużel był dyscypliną zaściankową. Jeśli tak, to możemy nadal postępować tak jak teraz.

I na koniec zapewniam, że tak tej sprawy nie zostawię. Zamierzam wystąpić do GKSŻ o odszkodowanie. Chcę tych 250 tysięcy złotych, które mogliśmy mieć, a nie mamy ich przez nieudolność. Problemu moim zdaniem być nie powinno. Zdaje się, że panów w żużlowej centrali jest pięciu. Niech spojrzą na swoje konta i zrzucą się po 50 tysięcy złotych na głowę. Będzie akurat. Złożą się i nam oddadzą.

Przy okazji, zapraszam wszystkich przedstawicieli GKSŻ na czele z panem Szymańskim na 12 listopada na podsumowanie sezonu w Łodzi. Mam wielką nadzieję, że panowie przyjadą!

Witold Skrzydlewski

Źródło artykułu: