Badanie alkomatem przed Grand Prix Łotwy wykazało, że Darcy Ward znajduje się pod wpływem alkoholu. W efekcie Australijczyk nie wystąpił w turnieju, a później FIM zawiesiła go w prawach zawodnika.
[ad=rectangle]
Od tamtych wydarzeń minęło kilka miesięcy, a federacja nadal nie podjęła decyzji w sprawie kary dla Warda. Australijczyk nie wie czy będzie mógł startować w sezonie 2015. Żużlowiec może jednak liczyć na wsparcie swojego brytyjskiego klubu - Poole Pirates. - Możesz o to zapytać Matta Forda. Jesteśmy kimś więcej niż partnerami z klubu, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Podobnie wyglądają moje relacje z menedżerem Neilem Middleditchem, co jest pocieszające - zdradził Ward w rozmowie z "Daily Echo".
Działacze "Piratów" zwlekają na razie z budowaniem składu na przyszły rok, gdyż nie wiedzą jak potoczą się losy Warda. - Sytuacja jest trudna dla Matta i kibiców. Jednak sam jestem w jeszcze gorszym położeniu. Nie jest mi łatwo. W Poole okazano mi wsparcie. Gdy to wszystko się wydarzyło, to niewiele osób zachowało się w ten sposób. Oczywiście, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie krytykować, ale w tak kiepskiej sytuacji trzeba szukać pozytywów. Zostałem świetnie przyjęty przez klub i kibiców podczas ceremonii z okazji zdobycia mistrzostwa Elite League. To było naprawdę miłe i podbudowało mnie - dodał australijski żużlowiec.
Sezon 2014 zakończył się dla drużyny z Poole zdobyciem tytułu mistrzowskiego, choć Ward nie mógł wystartować w decydujących meczach. - Ten sukces pokazał, że mieliśmy wielki zespół, skoro był w stanie wygrać nawet bez swojego numeru jeden. Jestem pewien, że kibice są takiego zdania od wielu lat, ale fajnie było to zobaczyć. Gdy zostałem zawieszony, to każdy z zawodników podniósł swój poziom. W tym wszystkim najważniejsze jest, że sezon zakończył się zwycięsko dla Poole - podsumował Australijczyk.
Nie chodzi juz tylko o niego samego, ale o stwarzanie zagrozenia na torze. A tu nie ma taryfy Czytaj całość