Kontuzji Niels Kristian Iversen nabawił się podczas Grand Prix Polski, które 30 sierpnia rozegrane zostało na torze w Gorzowie. Duńczyk brał udział w kolizji z Gregiem Hancockiem i obaj żużlowcy nie dokończyli zawodów. Więcej szczęścia miał Amerykanin, który doznał kontuzji ręki i po kilku tygodniach wrócił do jazdy. Z kolei "PUK" uszkodził więzadła w kolanie.
[ad=rectangle]
Duńczyk może mówić o szczęściu, gdyż uniknął operacji kontuzjowanego kolana. Przed nowym sezonem "PUK" stawia sobie jasny cel i nie nastawia się na konkretne wyniki. - Pierwszym krokiem jest po prostu wrócić do jazdy po kontuzji. Nie ma znaczenia to, co było w przeszłości. Zawsze trudno wraca się do ścigania po urazie. Moim celem jest pewna i komfortowa jazda, taka jak przed kontuzją. Wtedy po prostu będę robił krok po kroku, by dojść do formy. Wiem co mam robić. W ostatnich dwóch-trzech latach zrobiłem duże postępy. Będę się starał wykonywać to samo, co do tej pory - powiedział Iversen na łamach oficjalnego serwisu cyklu Grand Prix.
Ubiegłoroczny brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata ze względu na kontuzję nie zdołał powtórzyć sukcesu z 2013 roku. W tegorocznej edycji cyklu Grand Prix Iversen zajął jedenaste miejsce. - To był dla mnie udany sezon. Szkoda, że z powodu kontuzji nie mogłem ścigać się do końca. Bolesne było oglądanie wyścigów z udziałem kolegów i patrzenie jak spadam w klasyfikacji generalnej. Będzie to jednak dla mnie motywacja na sezon 2015. Jestem jeszcze bardziej głodny sukcesów i chcę powtórzyć dobre wyniki moich drużyn. Chciałem być ich częścią na torze, ale to nie było możliwe - ocenił Iversen.
Ze względu na przedłużoną przerwę w startach "PUK" nie ukrywa, że stęsknił się za jazdą na żużlowym torze. - Kiedy jesteś zajęty, to możesz zapomnieć, jak bardzo lubisz wyścigi i jak bardzo ci się to podoba. Jednak kiedy jesteś na uboczu, to zdajesz sobie sprawę z tego, jak przyjemna jest jazda - stwierdził Iversen.