Żużel za oceanem w ostatnich latach przeżywa wyraźny kryzys. Sukcesy Grega Hancocka są jedynym pozytywnym akcentem, który daje nadzieję, że w przyszłości pojawią się młodzi zawodnicy, którzy nawiążą do wielkich sukcesów swoich poprzedników. Jednym z nich, który może tego dokonać jest Gino Manzares. 21-latek regularnie startuje w rozgrywkach ligi angielskiej, a od kilku lat znajduje się w reprezentacji USA na rozgrywki Drużynowego Pucharu Świata.
[ad=rectangle]
- Chciałbym za niedługo znaleźć się w czołówce światowego żużla. Czuję wsparcie Grega i wielu innych ludzi z mojego kraju. Greg co prawda w trakcie sezonu jest ciągle w podróży i ma wiele pracy, ale jeśli tylko potrzebuję jakieś pomocy, to mogę na niego liczyć. Jest on dla mnie zresztą prawdziwym idolem. Jestem jemu i innym moim trenerom wdzięczny, a sam fakt że mocno na mnie liczą jest dla mnie sprawą honorową i mobilizuje mnie do pracy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Od lat pojawiają się obawy, że zakończenie kariery przez Hancocka może być prawdziwym "gwoździem do trumny" dla żużla w Stanach Zjednoczonych. - Żużel w Stanach nie jest zbyt popularny. Myślę jednak, że w ciągu 5-10 lat młodzi zawodnicy, którzy już teraz uczą się żużlowego rzemiosła pojawią się w Europie i będą odnosić sukcesy - twierdzi.
Szansą na rozwój dla młodego zawodnika pochodzącego z Kalifornii mogłyby być starty w polskiej lidze. Manzares przyznaje, że prowadzi rozmowy z kilkoma klubami i ma nadzieję, że skończą się one podpisaniem umowy. - Pewne oferty pojawiły się, jednak na razie muszę uzbroić się w cierpliwość. Naprawdę chciałbym bardzo startować w polskiej lidze i mam nadzieję, że otrzymam taką szansę. Interesują mnie starty w I lub II lidze.
Przerwa zimowa dla Amerykanina zapowiada się bardzo pracowicie. Oprócz przygotowań do nowego sezonu, postanowił się podjąć pracy zarobkowej. - Zima będzie dla mnie ciężka. W trakcie sezonu czeka mnie wiele spotkań, bo podpisałem kontrakt w lidze angielskiej. Zamierzam solidnie przygotować się do sezonu. Wszystkie treningi będę godził z pracą, do której codziennie chodzę - zakończył.