Nie wszyscy przychylni żużlowi w Poznaniu

W grudniu rozpoczęły się prace renowacyjne na sportowym obiekcie w Poznaniu. Okazuje się jednak, że nowe władze miasta nie patrzą zbyt przychylnie na plany reaktywacji żużla w stolicy Wielkopolski.

W związku z poparciem mieszkańców i pieniędzmi z Budżetu Obywatelskiego, żużel ma wrócić na Golęcin już wiosną przyszłego roku. Przedstawiciele PSŻ Poznań zapowiadają zorganizowanie kilku turniejów. Mają też w planach budowę zespołu, który w 2016 roku miałby przystąpić do rozgrywek ligowych.
[ad=rectangle]
Problem w tym, że nieprzychylnie na cały projekt patrzą władze miasta. Nowo wybrany prezydent Jacek Jaśkowiak jeszcze w czasie swojej kampanii wyborczej mówił, iż nie jest zwolennikiem powrotu żużla do Poznania. - Sporty motorowe należy wyciągać poza miasto. Żużel i rekreacja? To się kłóci - tłumaczył.

Podobnego zdania jest także jeden z wiceprezydentów, Maciej Wudarski. - Ja będę robił wszystko, żeby żużla tam nie było, ale jakie będzie rozstrzygnięcie w tej sprawie władz miasta, czyli prezydenta Jaśkowiaka, nie wiadomo - powiedział w środę w rozmowie z Radiem Merkury.

Słowa te zaniepokoiły przedstawicieli PSŻ Poznań. Przypominają bowiem, że żużel cieszy się dużym poparciem ze strony mieszkańców miasta. - Należy pamiętać, że projekt "Sportowy Golaj", w skład którego wchodzi właśnie renowacja stadionu i powrót żużla na Golęcin, zdobył dwukrotnie poparcie w Poznańskim Budżecie Obywatelskim. Zdanie Poznaniaków w tej sprawie nie może być zatem ignorowane - zaznaczył przewodniczący PSŻ Poznań, Arkadiusz Ładziński.

Projekt "Sportowy Golaj" zajął w tym roku drugie miejsce w głosowaniu mieszkańców Poznania, zdobywając 3,9 mln złotych. W ubiegłym roku otrzymał natomiast jeszcze większą kwotę - 5,8 mln złotych.

Źródło artykułu: