Nie oglądamy się na innych - rozmowa z Marcinem Grygierem, dyrektorem ds. marketingu Falubazu Zielona Góra

Na naszych łamach ostatnio publikowaliśmy wywiad z Jackiem Gumowskim ze Stali Gorzów, który przyznał, że Falubaz był inspiracją pod względem marketingowym. Co na to rywale zza miedzy?

Marcin Malinowski: Jacek Gumowski ze Stali Gorzów stwierdził, że żółto-niebiescy lubią "gonić króliczka", którym dla nich był Falubaz Zielona Góra. W rywalizacji obu klubów pod względem marketingowym, wydaje się, że gorzowianie mocno podgonili zielonogórzan.

Marcin Grygier: Nie oglądamy się na inne kluby. Jeżeli Jacek traktuje to w formie pościgu za nami, to miło to słyszeć. Może tak jest, że kluby wzajemnie się napędzają, a to ze względu na to, że miasta ze sobą sąsiadują, mamy pojedynki derbowe i rozpatrywałbym to pod tym kątem, aniżeli jako wyścig między klubami. Staramy się skupiać na Falubazie. Oczywiście obserwujemy Stal Gorzów, ale robimy to także z innymi żużlowymi klubami i nie tylko, bo można podpatrywać nowe wzorce także w futbolu. Miło, że ktoś docenił to, co robiliśmy. Widać, że Stal również idzie w dobrym kierunku i oby pozostałe zespoły poszły tą samą drogą, co kluby z województwa lubuskiego.
[ad=rectangle]
Jak wygląda pomysł na marketing w Zielonej Górze? Na przestrzeni lat tych idei było wiele i z pewnością wzbudzały one zainteresowanie. Dość wspomnieć zakontraktowanie Klaudii Szmaj, dzięki któremu o Falubazie było głośno.

- Trzeba sobie zdać sobie sprawę z jednej rzeczy. To, jak klub jest postrzegany z zewnątrz, zależy w głównej mierze od wyników. Dzięki zdobytemu tytułowi Stal znajduje się w tym samym miejscu, gdzie my byliśmy w roku 2009 i 2010, kiedy każda nowa rzecz, która wychodziła od nas, była szeroko i pozytywnie komentowana. Łatwiej jest wejść na szczyt niż się na nim utrzymać. Walczymy, aby tak było. Każda strategia jest w jakiś sposób przemyślana. Zatrudnienie Klaudii też miało swoje podstawy, jak się okazuje, trafne. Dzięki temu udało nam się stworzyć projekt Lotto Teamu wśród największych sportów motorowych w Polsce. To też jest forma pokazania, że wspieramy tych, dla których żużel jest pasją i robią to bardziej hobbystycznie, choć Klaudia ma jednak całkiem poważne plany. Oprócz tego jest cała masa rzeczy przeznaczona dla najmłodszych kibiców, między innymi objęcie patronatem przedszkoli i szkół. Tej zimy najbardziej skupiamy się na widowisku na stadionie, czyli na tym, co kibice mają po wejściu na obiekt. Nad tym pracujemy i przygotowujemy dość rewolucyjne zmiany od sezonu 2015.

Marcin Grygier ze współpracownikami chcą odbudować zaufanie kibiców do Falubazu Zielona Góra (fot. Marcin Grygier)
Marcin Grygier ze współpracownikami chcą odbudować zaufanie kibiców do Falubazu Zielona Góra (fot. Marcin Grygier)

Jakie to będą zmiany?

- Ma być ciekawiej, atrakcyjniej, głośniej, a kibic, oprócz tych piętnastu biegów, dostanie na stadionie jeszcze coś innego. Jesteśmy na etapie opracowywania różnych rozwiązań i konstruowania pomysłów, dlatego trudno mówić coś więcej.

Trwa okres "ogórkowy", ale to wciąż gorący czas dla klubów. Dla Falubazu Zielona Góra szczególnie, bo sezon pod względem sportowym nie był najlepszy. W klubie nie działo się ostatnio najlepiej. Czy wobec tego trwają prace nad odbudowaniem zaufania u kibiców?

- Jeśli chodzi o te trudne sytuacje, to może to tak z zewnątrz wygląda. Od wewnątrz tak źle nie jest. Pewne tematy się kreują i są powielane w mediach, natomiast trzeba pamiętać o jednym: jest wynik, jest atmosfera, a jak nie ma wyniku, to nie ma i atmosfery. U nas rezultatu nie było, a do tego doszła fatalna postawa drużyny w fazie play-off. Tak naprawdę właśnie to kibice zapamiętali: słabsza końcówka, zawieszenie Patryka Dudka i spadek formy Jarka Hampela. Dużym wyzwaniem jest dla nas to, by przywrócić zaufanie kibica do klubu, do drużyny. Chcemy też pobudzić taki głód, by fani razem z nami weszli w sezon 2015 i walczyli o najwyższe cele.

Na jakim etapie są przygotowania na następny sezon? Chodzi oczywiście o kibiców i sprzedaż karnetów dla nich?

- W piątek pojawiły ceny karnetów na nowy sezon i są one niższe niż w poprzednim roku. Jest kilka nowych rozwiązań. Wprowadzamy sektor rodzinny z prawdziwego zdarzenia z animacjami i atrakcjami dla dzieci. Te bilety dla rodzin pojawią w różnych konfiguracjach. Od wtorku karnety będzie można kupować w formie voucherów podarunkowych, które będzie można zakupić pod choinkę, a potem wymienić na właściwy karnet. Sprzedaż otwarta rusza 10 stycznia i liczymy, że nie będzie mniejsza niż w ubiegłym roku, czyli na poziomie czterech tysięcy całorocznych wejściówek.

Źródło artykułu: