Wychowanek leszczyńskiego klubu uszkodził obojczyk w sierpniu tego roku podczas meczu brytyjskiej Elite League. Wygrał wówczas walkę z czasem i powrócił do składu Fogo Unii na kluczowe spotkania sezonu ENEA Ekstraligi. Już wtedy było jednak wiadome, że zabieg operacyjny jest nieunikniony.
[ad=rectangle]
- Ta operacja to jeszcze skutki pamiętnej kontuzji z końcówki ubiegłego sezonu. Przemek musiał się jej poddać, mimo że wcześniej wrócił do normalnego ścigania. Uznał, że przerwa między sezonami to najbardziej odpowiedni moment - wyjaśnił trener Roman Jankowski.
Kapitan Byków nosi obecnie opatrunek i minie nieco czasu, nim będzie mógł wrócić do normalnych treningów. Leszczynianie uspokajają, że rehabilitacja Pawlickiego odbywa się zgodnie z planem. - Operacja przebiegła bez zastrzeżeń i wszystko jest w porządku. Na razie Przemek nie może obciążać po prostu tej ręki i górnych partii swojego ciała. Nie może przez to trenować, ale powinien wrócić do zajęć w okolicach piętnastego stycznia przyszłego roku - powiedział szkoleniowiec.
Oprócz Przemysława Pawlickiego, operację przeszedł niedawno Nicki Pedersen. Duńczyk uporał się dzięki temu ze swoimi problemami z barkiem. - Pozostali zawodnicy są w pełni zdrowi i mogą przygotowywać się spokojnie do sezonu. Część ćwiczy indywidualnie, a pozostali uczęszczają na treningi naszego zespołu - zakończył Jankowski.
Miesiąc przerwy Przemysława Pawlickiego
Kapitan Fogo Unii, Przemysław Pawlicki musi uzbroić się w cierpliwość. Zawodnik ten poddał się niedawno operacji obojczyka, a do treningów będzie mógł wrócić w połowie stycznia przyszłego roku.