W Lublinie czekają na rozwój sytuacji

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nadal nie ma oficjalnej informacji, ile drużyn wystąpi w rozgrywkach Nice PLŻ. Na decyzję władz oczekują działacze KMŻ-u Lublin, którzy skupiają się przede wszystkim na budowie budżetu.

Po zdegradowaniu do II ligi klubów z Częstochowy i Gdańska, obsada dwóch niższych klas pozostaje niewiadomą. Andrzej Witkowski twierdził, że optymalnie byłoby, gdyby zarówno w ENEA Ekstralidze, jak i Nice PLŻ wystartowało po osiem zespołów. Jednak wiele wskazuje na to, że w I lidze wystąpi siedem drużyn. Zaproszenie do udziału w tych rozgrywkach otrzymała krakowska Wanda; ponadto opublikowany przez PZM kalendarz przewiduje 14 kolejek rundy zasadniczej, a zatem uczestnictwo siedmiu ekip. [ad=rectangle] Rozwój sytuacji ze szczególnym zainteresowaniem śledzą lublinianie. KMŻ zajął w minionym sezonie ostatnią pozycję w Nice PLŻ i teoretycznie mógłby uzupełnić stawkę pierwszoligowców. - Bazujemy na oficjalnych doniesieniach. Na razie otrzymaliśmy licencję na jazdę w II lidze. Propozycji startów w wyższej klasie nie było - wyjaśnia Andrzej Zając.

Prezes klubu z Lublina zaznacza, że gdyby taka oferta się pojawiła, rozważałby ją. - Jej przyjęcie zależałoby od wielu czynników, przede wszystkim od budżetu - tłumaczy. - Jeśli nie uda nam się zgromadzić takich pieniędzy, które pozwalałaby na bezpieczne przejechanie sezonu w I lidze z wynikiem przynajmniej zerowym, to nie sądzę, bym zaryzykował. Potrzebowalibyśmy około 1-1,2 mln złotych. Nie ukrywam, że mamy dług, a pogłębienie tych zaległości mogłoby się skończyć upadkiem żużla w Lublinie. Jestem wielkim fanem tego sportu i nie chciałbym jeździć na mecze do innego miasta.  - Czekamy na to, co się wydarzy -

dodaje Andrzej Zając. - Będę rozmawiał z potencjalnymi sponsorami; muszę się także spotkać z prezydentem Żukiem, by wiedzieć, na ile ratusz jest nam w stanie pomóc. To o tyle ważna informacja, że miasto to nasz główny sponsor. Na pewno wystartujemy. Jeśli nie w pierwszej, to drugiej lidze. 

Źródło artykułu: