Drużyna Piotra Palucha przystąpi do rozgrywek w 2015 roku w niezmienionym składzie. Gorzowianie mają więc podstawy do tego, by myśleć o powtórzeniu sukcesu z minionego sezonu. Zdaniem Tomasza Gapińskiego jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o tym, czy wynik z 2014 roku jest możliwy do powtórzenia.
[ad=rectangle]
- Czy Stal jest wśród faworytów? Tak naprawdę ciężko na tę chwilę powiedzieć. Myślę, że musimy wstrzymać się z opiniami przynajmniej do pierwszych meczów. To one powinny pokazać na co będzie naszą drużynę stać. Kibicom niczego zagwarantować nie możemy, ale wiem, że wszyscy w drużynie damy z siebie wszystko - zadeklarował Gapiński w rozmowie z naszym portalem.
Pomimo wywalczonego mistrzostwa Polski, priorytety w Stali Gorzów nie uległy zmianie. Podobnie jak przed rokiem, zawodnicy Piotra Palucha mówią jedynie o przebrnięciu rundy zasadniczej ligowego sezonu. - Nie stawiamy przed sobą wygórowanych celów, po prostu chcemy znaleźć się ponownie w pierwszej czwórce i jechać w play-offach. Co będzie dalej, zobaczymy - podkreślił "Gapa".
Wywalczone jesienią ubiegłego roku złoto nie zaspokoiło apetytów wszystkich zawodników. Część z nich, jak choćby Tomasz Gapiński, ma coś jeszcze do udowodnienia. - Straciłem niemal całe rozgrywki z powodu nękających mnie kontuzji, dlatego liczę na to, że pod względem indywidualnym najbliższy sezon będzie dla mnie lepszy. Piotrek Świderski też miał w trakcie rozgrywek swoje problemy, a Linus Sundstroem słabo wszedł w sezon. Mamy nad czym pracować, a czy coś udowodnimy? To się dopiero okaże - podsumował.