Do końca nie było wiadomo, czy Gizatullin podpisze umowę z rybnickim klubem. Wreszcie stało się to faktem. - Propozycja z Rybnika pojawiła się niedawno, ale ja od początku chciałem tutaj jeździć. Nie ukrywam, że miałem kilka propozycji z innych klubów, ale teraz to już nieważne. Inne oferty były nawet lepsze finansowo, ale ja nie patrzę tylko przez pryzmat kasy. To nie tak. Tutaj mam przyjaciół, sprawdzonego mechanika, fanów, którzy chyba mnie lubią (śmiech - dop. red.). Poza tym, my Rosjanie, bardzo przywiązujemy się do miejsc stąd także wiele jest rzeczy, które brałem pod uwagę. Stanęło na tym, że jestem w Rybniku i koniec. Wierzę nowym ludziom, że oni dotrzymają słowa. Zaufałem im, a ja cieszę się, że klub zaufał mi. Nie płacili, czyli zawodzili mnie, ale z drugiej strony, ja także czasami zawodziłem swoją jazdą. Jestem dobrej myśli - powiedział Gizatullin.
Rosyjski żużlowiec chce startować także w innych ligach zagranicznych. - Myślę także o startach w Rosji, ale nie wiadomo jak tam będzie z ligą. Z tego co wiem, na razie zgłosiły się tylko trzy drużyny, a nie wiadomo co będzie dalej. Chcę jeździć w Anglii, a jak tam się załapię, to odpuszczę starania o klub w Szwecji. No i oczywiście Polska. Nie ukrywam, że z racji rosyjskiego paszportu troszkę męczą mnie te problemy z transportem i wizami. Nie ukrywam, że będę się starał o kartę stałego pobytu w Polsce. Wtedy będzie łatwiej. Chciałbym prosić fanów, aby trzymali za mnie kciuki. Mam nadzieję, że odwdzięczę się im swoją dobrą jazdą. Z tego, co mówią działacze, nie będziemy mieli wybitnych nazwisk, ale dobry, solidny zespół. Jak wszystko wypali, będziemy groźni dla wszystkich - zakończył Denis Gizatullin.